wtorek, 31 grudnia 2013

♥ Rozdział 26 ♥

*Ciąg Dalszy*

„do…” mostu?!
-yyyy… Louis ty wiesz gdzie my jesteśmy?- było dość ciemno, a jego mina mówiła sama za siebie
-nie no żartuje. Choć!- pociągnął mnie w stronę mostu.
-po co tu przyszliśmy?- zapytałam
-zwyczajem tutejszych par jest to, że gdy znajdą swoją prawdziwą miłość przychodzą tutaj i przypinają kłódkę na szczęście,  by ich miłość trwała wiecznie- powiedział wyciągając wcześniej wspomnianą rzecz z naszymi inicjałami.
-to gadaj, ile już tu kłódek przypiąłeś?- mówiłam mrużąc oczy.
-za kogo ty mnie masz?!- powiedział lekko podniosłym tonem.
-przepraszam. Żartowałam- zbliżyłam się i namiętnie pocałowałam, chłopak odwzajemnił to.
-czynisz honory?- powiedział wskazując na kłódkę.
-zapnijmy ją razem- chwyciłam go za rękę, a następnie razem przypięliśmy dowód naszej miłości. Oddalając się od mostu, zaczął padać mocny deszcz. Z uwagi, że chłopaki mieszkają bliżej niż my, postanowiliśmy pójść do nich. Nie udało nam się złapać taxi, uznaliśmy, że pójdziemy pieszo. Docierając do rezydencji chłopaków, było mi tak zimno, że wtuliłam się w Louisa i tak szliśmy, aż do samego domu. Chłopak otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszą. Potem staraliśmy  się wejść na górę jak najciszej i udać się do pokoju Louisa.
-poczekaj poszukam ci jakiś suchy T-shirt.
Po chwili chłopak znalazł mi koszulkę, a  następnie udałam się do łazienki, aby się przebrać. „Jak dobrze jest się przebrać w coś suchego”- pomyślałam zdzierając z siebie mokre spodnie. Ubrałam bluzkę Louisa, która pachniała jego pięknymi perfumami i sięgała mi do kolan.
-słodko wyglądasz- powiedział mi gdy wyszłam z łazienki.
-ty też niczego sobie w tych bokserkach- powiedziałam ruszając śmiesznie brwiami
Podszedł do mnie i chwycił mnie za biodra.
-coś ci się nie podoba w moich bokserkach?
-nieee… są całkiem sexy
-tak jak ty bez tej koszulki
-sugerujesz coś?
-nieee… skąądżee…- przeciągał każdą sylabę
Zaczął patrzeć mi głęboko w oczy i zaczęliśmy się namiętnie całować…

*Następnego dnia*
Obudziłam się około godziny 9:00. Spojrzałam na Louisa, który czujnie się mi przyglądał.
-jak się spało?- zapytał z pięknym białym uśmiechem
-bardzo dobrze- odpowiedziałam i musnęłam go w usta.
-głodna?
-bardzo
-to ubierz się i choć na śniadanie
-okej
Ubrałam się i razem zeszliśmy na dół trzymając się za ręce. Wszyscy już byli w kuchni.
-Nicole?!- zapytali równo
-no wiecie.. wczoraj.. zaczęło padać i.. Nicole była tak strasznie przemoczona.. więc.. no co wy się tak patrzycie?!- powiedział Louis
-oj no nic, nic. Po prostu jesteśmy zdziwieni- wytłumaczył Liam
-mam nadzieję, że byliście wczoraj grzeczni? Zayn
-skąd takie przypuszczenie?- Louis
-sądząc po tym, że jest w twojej bluzce- Niall
-ładnie wygląda, prawda?- Louis
Wszyscy nagle zwrócili swój wzrok na mnie.
-nie zaprzeczamy- Harry
-dobra.. co na śniadanie?- zapytałam, przerywając niezręczną dla mnie konwersację.
-NALEŚNIKI!!- Niall
Nagle z góry usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Szybko pobiegłam po niego, zobaczyłam na wyświetlacz: „Nieodebrane połączenie od: …

Z okazji Nowe Roku postanowiłyśmy złożyć wam życzenia:
♥dużo zdrowia, szczęścia i żeby uśmiech nie schodził wam z twarzy. jak to powiadają:♥
"dzień bez uśmiechu to dzień stracony".

piątek, 27 grudnia 2013

♥ Rozdział 25 ♥

Z perspektywy Nicole:
-cześć braciszku. Przepraszam za spóźnienie!- powiedziałam
-hej.. nic się nie stało.  Ale tęskniłem- Dylan
-ja też. Co się prowadza do Londynu?- zapytałam
-opowiem ci później. Na razie choć pojedziemy do mnie, bo wynajmuje mieszkanie niedaleko- powiedział
-ok. no to chodźmy

-20 minut później-
Siedziałam już u niego w salonie na zadziwiająco wygodnej kanapie.
-no to gadaj, po co przyjechałeś?
-pamiętasz Alice?- zapytał
-jasne. A co ona ma z tym wspólnego?
-ma… i to dużo. Gdyż razem mamy tutaj zamieszkać, ale ona ma jeszcze do załatwienia jakieś sprawy związane z pracą i dojechać za tydzień. A po przyjeździe mam zamiar jej się oświadczyć. I tu jest problem nie znam za dobrze Londynu, dlatego proszę cię o pomoc- zakończył swój monolog.
-okej!! Ale pod jednym warunkiem- mówiłam ciesząc się
-jakim?!- zapytał zaniepokojony
-mam być świadkowi- powiedziałam z poważną miną.
-spoko. Masz to jak w banku, w końcu jesteś moją jedyną i najukochańszą siostrą- powiedział przytulając mnie
-dobra, dobra.. już się tak nie podlizuj!!
Po dwóch godzinach ustalania planu, wróciłam do domu.

Z perspektywy Vann:
Nie mogłam się już doczekać spotkania z Zayn’em. Od wyjścia Nicole siedzę w stercie ciuchów nie wiedząc w co się ubrać. Spanikowana wpadłam do pokoju Emily.
-pomocy!!- krzyczałam
-uspokój się, bo o mało co mi drzwi nie wywarzyłaś- Emily
-dobra. Pomóż mi bo nie mam pojęcia w co się ubrać na to spotkanie z Zayn’em.
-okej.. to chodźmy do twojego pokoju

-pokój Vann-
-i ty nie masz w co się ubrać? Zapytałam patrząc na kupę ubrań
-jak jesteś taka genialna to znajdź mi coś- powiedziałam
Nie trwało to 5 minut, a ona już stała z strojem:

-dobra zwracam honor, hehehe. Dzięki siostrzyczko- przytuliłam ją
-spoko. Jak coś to siedzę u siebie w pokoju. Tylko następnym razem delikatniej otwieraj te drzwi. Hehehe
-hej dziewczyny!- powiedziała Nicole, wchodząc do pokoju
-cześć. I jak tam z Dylanem?- zapytałam
-aaa.. dobrze. Opowiem wam później bo jestem zmęczona i idę do pokoju- powiedziała
-okej..

*godzinę później *

Właśnie skończyłam się malować, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
W drzwiach stał Zayn z… Louis’em?!
-hej- powiedziałam
-hej- powiedział Zayn całując mnie w policzek
-halloo… ja tu jestem!!- Louis
-a ty co.. będziesz robił za przyzwoitkę?- zapytałam
-Taaa.. Chciałabyś!! Ja do Nicole- powiedział wchodząc po schodach- miłego wieczoru. Hehehe
-i wzajemnie. Tylko nie szaleć tam na górze- krzyknęłam
-to idziemy?- zapytał Zayn
-jasne!!- ja

Z perspektywy Louisa:
Wchodząc do pokoju, zobaczyłem Nicole leżącą na łóżku ze słuchawkami na uszach. Widocznie mnie nie zauważyła, bo ze skupieniem wpatrywała się w okno. Podszedłem bliżej, zakrywając jej oczy. Lekko się wzdrygnęła, ściągając słuchawki.
-zgadnij kto to?- zapytałem
-Luck?- zapytała z nadzieją
-co?!- krzyknąłem wściekły
-ojj.. żartuje. Przecież wiem, że to ty- powiedziała całując mnie w policzek
-no!! Masz szczęście- śmiałem się- dobra wstawaj, bo zabieram cię na romantyczną kolację.
-dobra, ale nie do jakiejś sztywnej restauracji, tylko do Mc’Donald’u.
-ale to nie będzie romantyczne!- powiedziałem
-będziesz mieć jeszcze czas na bycie romantycznym. A ja nienawidzę wystawnych restauracji, w których trzeba siedzieć jak na szpilkach. Choć zamówimy coś w Mc’Donaldzie, a później się zobaczy.
-ok. niech ci będzie- powiedziałem szczerząc się

Z perspektywy Vann:
Po długim spacerze po parku, usialiśmy na rampie, gadaliśmy o wszystkim. Jak stali się sławni, o rodzinie, szkole, przyjaciołach. Tak zleciał nam czas, że nawet nie zauważyłam, że dochodzi północ, dlatego postanowiliśmy wracać. Dochodząc do domu, zaczął padać deszcz. Już chciałam uciekać pod dach, gdy Zayn złapał mnie za rękę i przyciągnął do swojego umięśnionego torsu.
-o co chodzi?- zapytałam
-wiesz co jest moim marzeniem?- zapytał
-stanie w burze przed domem…- nie dał mi dokończyć, zamykając usta swoim pocałunkiem.
-nie!! Hehe. Pocałunek w deszczu z najwspanialszą dziewczyną na tym świecie.. słuchaj pójdziemy jutro na randkę, tylko taką prawdziwą?- zapytał
-pewnie. To jak jutro o 19:00?
-super. Dobranoc.- powiedział całując mnie
-dobranoc
Wchodząc do domu ściągnęłam buty i cała w skowronkach udałam się do pokoju…

*2 godziny wcześniej*
Z perspektywy Nicole:
Wychodząc z Mc’Donald’a, skierowaliśmy się w stronę niespodzianki, którą zaplanował dla mnie Louis. Szliśmy dobre 20 min. Ciągle śmiejąc się i żartując. Wreszcie doszliśmy do…

sobota, 16 listopada 2013

♥ Rozdział 24 ♥

Z perspektywy Neli:
-Dziewczyny pospieszcie się !! – krzyczałam pakując walizki do taxi.
-Już, już idziemy! – odp. Vann
Wpakowałam walizki do bagażnika i odjechałyśmy na lotnisko.

Z perspektywy Nicole:
Dojeżdżając na miejsce, skierowałyśmy się w kierunku odprawy.
-Będziemy tęsknić – powiedziałam
-Wracaj do nas jak najszybciej – Vann
-Wpadnę na feriach zimowych – Nel
-Obiecujesz? – Emily
-Tak obiecuje – Nel
-No to wielki uścisk !! – krzyknęłam
Ze łzami w oczach rozstałyśmy się z Neli.

Z perspektywy Vannessy:
Patrzyłyśmy jeszcze przez chwile jak Neli odlatuje.
-Ma ktoś chusteczki? – Nicole
-Tak, ja mam – Emily
-To daj, najlepiej całą paczke.. – ja
Nie mogłyśmy powstrzymać łez. W końcu zżyłyśmy się z Neli.
Stałyśmy tak jeszcze przez chwilę i wróciłyśmy do domu. Nic nam się nie chciało, więc od razu po powrocie wszystkie rąbnęłyśmy się na kanapę, aby oglądnąć jakiś film.
-Która idzie zrobić popcorn? – Nicole
-Nie ja !! – krzyknęłam równo razem z Emily – hahahaha
- A więc która?
-No dobra ja pójdę – powiedziałam

Z perspektywy Nicole:
-Wybieraj film – powiedziałam
-Okej.. – Emily – może jakiś horror?
-Taak
-No to szukam
-Ile można robić ten popcorn? – wykrzyczałam
-No już,już..
W tej chwili usłyszałam dzwonek smsa Vann.
-Aaaaaaaa !!! – Vann
- Co się stało ?! – Emily
-Dostałam smsa
-Od kogo? – zapytałam
-Od Zayn’a
-Acha, to już wiemy dlaczego taka szczęśliwa- powidziałam
-haha, bardzo śmieszne – Vann
-Dobra. A co chciał?- Emily
-Chce się spotkać…dzisiaj wieczorem, na spacer !!
-Uuu.. coś się szykuje ! Dobra, a teraz oglądamy  „Kroniki Opętania” – powiedziała Emily złowrogim tonem
- CO ? Horror ?! NIE !! – spierała się Vann
-Tak, tak i nie marudź !! – kłóciła się z nią Emily
-ok..
Zaczęłyśmy oglądać film. Po jakiś 20 min, każda była wpatrzona w ekran ze skupieniem śledząc fabułę. Aż w pewnym momencie zaczął dzwonić mój telefon. Od razy wszystkie zerwałyśmy się ze strachu.

*Po rozmowie telefonicznej*
-Nie uwierzycie co się stało – powiedziałam
-Wiesz co po tym telefonie, przez który o mało co zawału nie dostałam, mam dość – Vann
-Oj cicho ! Dylan do mnie dzwonił – powiedziałam
-Kto ? Jaki Dylan ? Czy ja o czymś nie wiem ? Przecież z tego co się orientuje to chodzisz z Louisem – Emily
-Tak zgadza się !! Ale Dylan to jej brat młocie – Vann
-Aaa.. to trzeba było tak od razu !!
-A co chciał? – Vann
-Przyjeżdża dziś do Londynu i mam go odebrać
-Dobra , a o której ma przylot ? – Emily
-Właśnie o to chodzi, że jakieś 14 min temu, a on już na mnie czeka.
-No to na co liczysz ?! Ubieraj się i leć po niego – Vann
Z pośpiechem ubrałam się w:

- 20 min później –
Biegłam jak głupia na lotnisko. Chodź nie widzieliśmy się jakieś pół roku to od razu go poznałam…


♥ Serdecznie dziękujemy za wsparcie, jakie wyraziliście pod rozdziałem 22. ♥
Jak zauważyliście, blog jest zmieniony. Zrobiłyśmy nową zakładkę z informacjami. Możecie także obserwować nas na Twette'rze, gdzie będziemy informować o nowych rozdziałach.(link do Twett'era znajduje się na pasku obok, oraz w zakładce)

niedziela, 10 listopada 2013

♥ Rozdział 23 ♥

Z perspektywy Nicole:
Zaczęłam się martwić kiedy po dłuższej nieobecności Neli i Harrego, on wrócił sam. Rzucając porozumiewawcze spojrzenie z Vanessą, poszłam do szatni ją poszukać. Wchodząc do szatni nigdzie nie mogłam znaleźć Neli, ale nie zrezygnowałam z poszukiwań. Weszłam do łazienki gdzie znalazłam dziewczynę całą zapłakaną.
-co się stało?- zapytałam zaniepokojona
-nie mogę z nim być!- odpowiedziała załamanym głosem
-co? Dlaczego?
-za 2 dni wyjeżdżam do New’ego York’u
-co? Ale jak?
-dostałam propozycję studiów w tamtejszej szkole i pracę przy kręceniu teledysku
-kiedy się o tym dowiedziałaś?
-tydzień temu
-czemu nam tego nie powiedziałaś?
-miałam odrzucić tą propozycję, ale przed chwilą zmieniłam zdanie
-harry?
-tak
-dobra chodźmy
-ale nie mów nikomu, powiem później dziewczynom
-dobra, ale chłopcy i tak się o tym dowiedzą
-wiem, ale harry będzie chciał mnie powstrzymać
-nim się nie przejmuj, a teraz choć

Z perspektywy Neli:
Cały czas próbowałam unikać wzroku Harr’ego. Po 10 minutach postanowiliśmy wrócić do domu. Pożegnałyśmy się i weszłyśmy do domu.
-dziewczyny muszę wam coś powiedzieć
-o co chodzi?- spytała Vanessa
-chodzi o to.. że wyjeżdżam za 2 dni do New’ego York’u
-po jaką cholerę?
-dostała propozycję studiów i pracy przy kręceniu filmu- odpowiedziała Nicole siedząc na kanapie ze spuszczoną głową i przysłuchując się całej naszej rozmowie
-a na jak długo?- Van
-nie wiem, na razie do wakacji, później się jeszcze zobaczy
-w takim razie, jutrzejszy dzień musimy spędzić jak najlepiej, ja już zacznę planować- dopowiedziała Emily
-ja pomogę- Nicole

*Następnego dnia

Ten dzień musiałyśmy zapamiętać na długo. Wstałam rano budząc dziewczyny, a po zjedzeniu śniadania ruszyłyśmy na miasto. Zaczęłyśmy od centrum handlowego. Weszłyśmy do pierwszego sklepu, i nic. Dalej dziewczyny przymierzały chyba setkę ciuchów, ale nic nie kupiły. Weszłyśmy do jakichś 5 następnych. Przechodząc obok witryny sklepu, zobaczyłam przepiękną sukienkę.
-dziewczyny! Chodźcie tu!- zawołałam
-o co chodzi? – Nicole
-patrz!
-ale ładna!- Emily
-chce ją przymierzyć- powiedziałam
-no to choć!- pociągnęła mnie za sobą Van
poprosiłyśmy sprzedawczynię aby zdjęła nam sukienkę. Gdy ją otrzymałam, biegiem udałam się do przebieralni.
-jest cudowna!- powiedziałam wychodząc zza zasłony
-ŁAAAŁ!- usłyszałam od dziewczyn, które wypowiedziały to chórem
-wiem! wiem! ładna!
-skromna- powiedziała z ironią Nicole
-ale jest jeden problem
-jaki?- Van
-cena!
-nie przejmuj się ceną. Przecież miałyśmy zapamiętać ten dzień na długo. KUPUJ!- Emily
-to co mam zrobić? Kupić?
-KUPUJ – KUPUJ - KUPUJ!- powiedziały jednogłośnie
-no dobra!- z wielkim smiley’em wróciłam się przebrać
Zapłaciłam za sukienkę i wyszłyśmy ze sklepu. Nicole, Van i Emily mówiły że by jeszcze pójść jeszcze do paru sklepów.


Z perspektywy Vanessy:
*2 godziny później*
-to teraz na kawę?
-no pewnie- Nicole
Udałyśmy się do cafe’jki. Zamówiłyśmy sobie na wynos i usiadłyśmy przy stoliku.
-kończymy na dziś?- Neli
-ty żartujesz? Przecież jutro wyjeżdżasz? Idziemy dalej- ja
-ale mi już nogi odpadają- marudziła
-mamy ten dzień zapamiętać? To nie marudź- Nicole
-ale dziewczyny, przecież będziecie do mnie przyjeżdżać. Będziemy też tam chodzić na zakupy- nie odstępowała
-ale…- Nicole
-nie ma żadnego „ale”
Akurat kelnerka przyniosła nam zamówienia. Podziękowałyśmy i wyszłyśmy.
-ej jak to koniec…- Emily
-tak?- Nicole
-TO ZRUBMY IMPREZĘ!
-to dobry pomysł- Nicol
-jednak masz czasem dobre pomysły siostrzyczko- powiedziałam klepiąc Emily po plecach
-ha.. ha.. bardzo śmieszne :P
-dobra chodźmy do domu-  Neli
Po jakichś 15 minutach byłyśmy już w domu. Posprzątałyśmy trochę, i zaczęłyśmy przygotowania. Ja miałam zająć się muzyką, Nicole miała zaprosić gości, Emily – przekąskami, a Neli – wystrojem. Postanowiłyśmy że nie będzie dużo alkoholu, ponieważ musimy jutro wcześnie wstać, i zawieźć Neli na lotnisko.

Z perspektywy Nicole:
Impreza miała zacząć się o 18:00. Dochodziła 17:30, a my jeszcze nie ubrane. Szybko zaczęłyśmy się ubierać, czesać, malować. Ubrałyśmy się w ciuchy które dzisiaj kupiłyśmy. Wyglądałyśmy tak:
Ja:
Neli:
Vanessa:
Emili:  
Wybiła godzina 18:00. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam je otworzyć. W drzwiach stała Louis, a za nim reszta chłopaków i inni. Dałam Louis’owi buziaka i zaprosiłam wszystkich do środka. Przywitałam się z resztą, a następnie: Zayn – poszedł do Vanessy, Niall – do Emily, Liam – przyszedł z Danielle, więc gdzieś zniknęli, Louis – udał się ze mną na kanapę, a Harry – chciał podejść do Neli, ale ona go zignorowała.
-co jest z Harrym? – zapytałam Louis’a
-nie wiem.. od wczoraj chodzi taki naburmuszony
-aha..
Dochodziła godzina 24:00. Weszłam na podest, gdzie była konsola, wraz z Van i Zayn’em. Byłam już trochę wstawiona ale dałam radę. Poprosiłam jeszcze o ściszenie muzyki i zaczęłam mówić.
-chciałabym zaprosić  tu do mnie: Vanessę, Emily, i najważniejszego gościa tej imprezy.. Neli
Powiedziałam, i czekałam chwilkę aż Emily i Neli, przedrą się przez tłum. Kiedy stanęły obok mnie, kiwnęłam głową do Van, aby przyniosła prezent dla który kupiłyśmy dla Neli. Kiedy wróciła Van, ponownie zaczęłam mówić.
-Neli.. ponieważ to twoja impreza pożegnalna, kupiłyśmy to dla ciebie – od razu zdałam sobie sprawę z tego co powiedziałam, bo zapomniałam że na tej imprezie jest także Harry, ale Neli się nie przejmowała, z tego co powiedziałam, chociaż wiedziałam, że będzie miała przez to problemy.
-przepraszam- szepnęłam cicho do Neli
-nic nie szkodzi- uśmiechnęła się do mnie
Neli otworzyła swój prezent. Na widok "sukienki" rozpłakała się, i nas przytuliła. Wszyscy goście zaczęli bić brawa, a my się zaśmiałyśmy.

                                      
         

Z perspektywy Neli:
Wytarłam łzy i z dziewczynami usiadłyśmy na kanapie. Po chwili przed nami pojawił się cały zespół One Direction. Po ich minach mogłyśmy wyczytać jedynie złość.
-o co chodzi z tą „imprezą pożegnalną”?- zapytał Zayn
-powiedz im..- powiedziała Van
-chodzi o to.. że.. jutro wyjeżdżam do New’ego York’u
-co?! Na ile?!- zapytali jednym głosem
-na razie do wakacji

-ale po co tam jedziesz?- Louis
-dostałam propozycję studiów, i pracę przy teledysku
-chcesz w ogóle tam lecieć?- Liam
-nie chciałam ale..- nie dałam rady tego powiedzieć
Wszyscy popatrzyli się na Harr’ego, a potem na Nicole, ona tylko pokiwała głową. Chłopaki zaczęli się ze mną przytulać.. oprócz.. Harr’ego. Jedyne widziałam jak tylko wychodzi z domu…

czwartek, 12 września 2013

♥ Rozdział 22 ♥

*Rano
Z Perspektywy Vanessy:

Otwierając oczy zerknęłam na zegarek. Była 11:45. Nie dziwiłam się, skoro wczoraj poszłyśmy późno spać. Ale moją imprezę uważam za udaną. Cholernie bolała mnie głowa więc szybkim krokiem ruszyłam na dół do kuchni. Wchodząc zobaczyłam Neli robiącą kawę, Nicole przysypiającą na blacie kuchennym, a Emily nadal nie było. Pewnie jeszcze śpi.
-I jak po wczorajszej imprezie?- zapytałam trzymając się za głowę
-tak mnie głowa napie**ala że zaraz nie wytrzymam- powiedziała Nicole podnosząc głowę po to by za chwilę wrócić do poprzedniej pozycji. Zaśmiałam się na sam ten widok pod nosem i usiadłam obok niej.
-a trzeba było tyle pić, popatrz na mnie, ja nie piłam i nie jestem taka skacowana jak wy- powiedziała Neli śmiejąc się widząc nas
-dobra bądź już cicho bo mi głowa pęknie- powiedziałam
-dobra, dobra, wypijemy kawę, pójdziesz obudzić Emily i idziemy wszyscy na basen- oznajmiła podając nam kubki z kawą i tabletkami przeciwbólowymi. Podziękowałyśmy jej za to i zaczęłyśmy pić.

Z perspektywy Nicole:
Spodobał mi się nawet pomysł Neli, ponieważ tam może odpoczniemy. Cały czas szykowałyśmy się do wyjścia, chociaż nie wiem po co, przecież wystarczy tylko strój i ręcznik, no ale spoko.
-idziemy już?- zapytała Neli
-no chodźcie już!- poganiałam ich
-już idziemy, idziemy, co tak marudzicie?- spytała Emily schodząc z torebką po schodach, a za nią leciała Van
-może… no wie wiem.. szykujecie się już od ponad godziny?!- podniosła już lekko ton Neli
-nie marudź, już wychodzimy- Van
-dobra chodźcie- pogoniłam ich, i wyszłyśmy z domu.

Każda z nas przebrała się w kostiumy kąpielowe, ja wyglądałam tak:
Neli:

Van:

Emily:

Wchodząc na basen:




 zobaczyłyśmy że o dziwo nie ma dużo osób, nam to pasowało. Usiadłyśmy przy jednym z basenów. W pewnym momencie zobaczyłam coś na boku Vanessy i Emily.
-co to jest?- spytałam zdezorientowana
-a zapomniałyśmy wam powiedzieć. To nasza niespodzianka, miała być wczoraj ale jakoś tak wyszło. Więc zrobiłyśmy sobie tatuaż:

razem z Emily, tak na 18-te urodziny. I jak? Podoba się?- odpowiedziała Van, a Emily jej przytakiwała.
-super pomysł na tą 18-tke, szkoda że ja na to nie wpadłam- odpowiedziałam na jej pytanie
-a ja jeszcze mam czas- zaśmiała się Nel
 Stanęłam nad basenem, chcąc wejść ostrożnie do wody, gdy nagle poczułam na sobie czyjeś ręce i lekkie pchnięcie do wody. Ten kto to zrobił miał przechlapane.
-ty idioto!- krzyknęłam nic nie widząc. Słyszałam tylko jak dziewczyny się śmieją, ale dla mnie to nie było zabawne, no może troszkę?
-no co?- krzyknął chłopak również się śmiejąc. Spojrzałam na niego i nie wiedziałam co on tu robi.
-Louis..!- wrzeszczałam- już nie żyjesz!- wyszłam z wody i po chwili zaczęłam go gonić. Gdy go dogoniłam, chciałam się zrewanżować i wrzucić do wody. Jednak nie poszło tak jak chciałam. Popchnęłam go, a ten jak na złość pociągnął mnie za sobą, i znowu wylądowałam w wodzie. Gdy wyszłam z basenu zobaczyłam resztę chłopaków obok dziewczyn. Przysiadłam się razem z Louisem do nich i słuchaliśmy o czym rozmawiają.


Z perspektywy Neli:
Siedziałam w towarzystwie i przysłuchiwałam się wszystkim. Cały czas spoglądałam na Harr’ego, a ja gdy się nie patrzyłam czułam jego wzrok na sobie. W pewnej chwili przysiadł się do mnie. Nie chciałam siedzieć tu z Harrym, więc wstałam i poszłam w stronę innego basenu. Odwróciłam się by spojrzeć w ich stronę, jednak zobaczyłam za sobą Harr’ego. Przysiadłam na ławce ratowniczej, a ten jak na złość przysiadł koło mnie.
-to z Taylor już skończone. Zerwałem z nią po tym.. jak zobaczyłem cię wczoraj na tej imprezie. Nie mogę przestać myśleć o tobie. Odkąd wyjechałyście do Polski.. nie mogę przestać o tobie myśleć. Nie mogłem dopuścić do siebie myśli, że więcej już cię nie zobaczę.- powiedział i złapał mnie za rękę. Ja ją odruchowo odciągnęłam.
-przestań gadać głupoty. Wiesz przecież że ci nie wierzę w to wszystko co ty mówisz. W tedy na praktykach, widziałam jacy byliście zakochani, jak na siebie patrz..-wtedy uciszył mnie pocałunkiem, nie odwzajemniłam pocałunku, ponieważ nie byłam tym zachwycona lecz było odwrotnie on mnie tym wkurzył, bardziej niż byłam wcześniej. Odepchnęłam go szybko i walnęłam go z liścia w twarz.
-co ty odwalasz idioto?!- wydarłam się na Harr’ego, i uciekłam biegiem do szatni…

♥ Brawa dla naszej wspólniczki Ewy, gdyż ten rozdział właśnie ona pisała o własnych siłach ♥

środa, 21 sierpnia 2013

♥ Rozdział 21 ♥

Z perspektywy Vaness’y:
Impreza się już nieźle rozkręciła, a większość była już nieźle wstawiona, jedyna Neli była trzeźwa. W pewnej chwili podszedł do mnie Niall:
-czy mogę prosić do tańca?- zapytał
-takiemu przystojniakowi się nie da odmówić- odpowiedziałam
Blondyn strzelił smaila, i weszliśmy na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć. Jak na złość puścili wolną muzykę.

Z perspektywy Zayn’a:
To co zobaczyłem załamało mnie całkowicie- Niall’a tańczący z Vanessą. Choć tak długo się nie widzieliśmy, moje uczucia się nie zmieniły. Wkurzony pobiegłem w stronę drzwi wejściowych. Chwyciłem za klamkę i wparowałem do środka. Wszystko we mnie buzowało, że podbiegłem do tańczącej pary, i z całej siły popchnąłem Niall’a aż upadł na podłogę. Wszyscy się na mnie patrzyli z miną WTF. Neli zaczęła krzyczeć podbiegając do chłopaka tak jak Van, reszta chłopaków zaczęła mnie odciągać. Podbiegła do mnie Vanessa i pociągnęła za rękaw na zewnątrz.
-po pierwsze co wy tu robicie?! A po drugie co ty do jasnej chole..
Nie mogłem tego słuchać i zatkałem jej usta słodkim pocałunkiem.
-co ty wyrabiasz!?
-kocham cię- powiedziałem
-że..że..że..co?
-przepraszam cię za to co się ostatnio wydarzyło, to nie tak miało być. Bałem się, że cię stracę.
-zayn to moje urodziny, moja siostra przyjechała, nie wie co się dzieje. To wszystko mnie przerasta.
-ja dam ci cz.. czekaj, czekaj jaka siostra?
-wytłumaczę ci kiedy indziej- powiedziałam i pocałowałam go w policzek, a następnie weszłam do środka. Kiwną głową na znak że mnie rozumie.

Z perspektywy Nicole:
Nie wiedziałam co się dzieje. Skąd oni się tu wzięli?! Pomogłam Niall’owi wstać, poszłam do kuchni po lód dla niego. Gdy wyciągałam lód ktoś złapał mnie za ramię. Odruchowo odwróciłam się do tyłu. Okazało się że był to Louis. Jak zwykle chciał się wytłumaczyć że niby jest nie winny. Nie chciałam go słuchać wyminęłam go i ruszyłam w stronę salonu. On jednak mnie wyprzedził i złapał za rękę, pociągnął na górę do mojego pokoju.
-ja chcę tylko porozmawiać- powiedział
-ok masz 5 minut- odpowiedziałam
-dużo myślałem o tobie, o nas.
-jakich „NAS?” co ty piepszysz?
-przestań! Wiesz przecież, że mi na tobie zależy. Kocham cię.
-Louis.. ja też cię kocham.. ale nie wiem czy mogę ci ponownie zaufać.
 -spróbuj, to się przekonasz- odpowiedział
Wtedy nie mogłam dłużej się opierać i pocałowałam go.
-to znaczy, że się zgadzasz?
-mhm
I już jako para zeszliśmy na dół.

Z perspektywy Emily:
Co to było? Kim oni są? O co chodzi? Wiele pytań nasuwało mi się na myśl. Podeszłam do Neli zapytać się co jest grane, a ona zaczęła mi wszystko tłumaczyć. Z tego co zrozumiałam to ten Mulat (którego imienia nie pamiętam) był blisko z Van podczas wakacji i do teraz coś do niej czuje. Kiedy już w miarę ogarnęłam tą sprawę Van wróciła do środka, a z góry zeszła Nicole trzymającą za rękę obcego mi chłopaka.
-nie pytam, nie chcę nic wiedzieć- powiedziałam do Nicole, a chłopak się zaśmiał
-kto to jest?- zapytał chłopak
-siostra Vanessy- Emily. Uprzedzę twoje kolejne pytanie „tak ona ma siostrę”.- odpowiedziała Nicole
-miło poznać, jestem Louis, chłopak Nicole
-nie wspominałaś, że masz chłopaka.- powiedziałam
-bo jesteśmy razem od jakiś..  5 minut- powiedziała spoglądając na zegarek chłopaka.
-gratuluję- powiedziałam i odeszłam w głąb salonu.

Z perspektywy Harry’ego:
Stałem nadal w progu i przyglądałem się jak chłopaki przepraszają dziewczyny, a ja sam stałem jak kołek. Wkurzyłem się i pojechałem do clubu.

Z perspektywy Niall’a:
Poprosiłem Emily do tańca, przetańczyliśmy kilka kawałków, kiedy zauważyłem że robi się senna. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju:


Z perspektywy Neli:
Dochodziła 5 rano. Wszyscy już się rozeszli, wraz z chłopakami, a dziewczyny leżały na kanapie upite w cztery dupy. Ja jako jedyna prawie trzeźwa doczłapałam się do pokoju, i rąbnęłam się na swoje chyba bardziej wygodne niż kiedykolwiek łóżko…

sobota, 3 sierpnia 2013

♥ Rozdział 20 ♥

Z perspektywy Nialla:
Po rozmowie z dziewczynami wiedziałem, że mnie znienawidzą za to co zaraz zrobię.
<15 minut później>
Byliśmy pod domem dziewczyn i wraz z naszą „pomocą” ruszyliśmy w stronę drzwi. Jednym ruchem ręki zadzwoniłem dzwonkiem.

Z perspektywy Nicole:
Sprzątając po śniadaniu ruszyłam otworzyć drzwi. Za drzwiami stał Niall.
- Hej jesteś, a gdzie nasza pomoc.?
-jest tutaj-odpowiedział- wyjdź!- krzyknął do osoby chowającej się za filarem
-LIAM?!- krzyknęłam- co on tutaj robi?- zapytałam
-przyszedł nam pomóc. On nie jest niczemu winien, a już od dłuższego czasu się domyślał o całej naszej tajemnicy.
-no okej, wchodźcie nie będziemy tak stać w progu- zaprosiłam ich ruchem ręki.
Siedząc na kanapie omawialiśmy sprawy dotyczące imprezy. Liam miał zająć się alkoholem, Niall jedzeniem, a ja z Neli dekoracją domu.
-musimy się sprężyć, bo Vanessa pisała że będą za jakieś 4 godziny.- Ja
-no to na co czekamy do roboty.- Niall

Z perspektywy Liam’a:
Wszystko było uzgodnione. Ja miałem się zająć alkoholem, więc udałem się do najlepszego sklepu w okolicy.
Miałem już wszystko co miałem kupić i udałem się do kasy. Pech chciał że po drodze spotkałem chłopaków (Louis’a, Zayn’a, Harry’ego).
-hej co ty tu robisz, na co ci tyle alkoholu?- Zayn
-eeeeee… właśnie… eeee…
-no co się tak jąkasz?- Louis
-obiecałem znajomemu, że kupię alkohol, bo robi imprezę.
-a jaki znajomy?- Harry
-nie znacie
-a może wiesz gdzie jest Niall?- Louis
-nie… nie wiem- powiedziałem niepewnie
-no to okej, zobaczymy się w domu tak?- Zayn
-tak, tak wpadnę się przebrać i potem uciekam na imprezę.
Podchodząc do kasy, zapłaciłem na zakupy, i z wielką ulgą wyszedłem ze sklepu.
Będąc w domu dziewczyn, opowiedziałem im o całym zdarzeniu w sklepie, ale nie przejęli się tym, ponieważ nie chcą popsuć sobie humoru.

Z perspektywy Niall'a:
Pojechaliśmy do domu, aby się przebrać. A potem od razu do dziewczyn.

Z perspektywy Neli:
Dochodziła godzina przyjazdu jubilatek, więc my udałyśmy się do pokoi, żeby się przebrać. Ubieranie, malowanie i czesanie, zajęło nam ponad godzinę. Ja wyglądałam tak:
A Nicole tak:

po minionym czasie przyjechali zaproszeni goście (przyjaciele z uczelni), a także Liam, Niall, i Mateusz. usłyszeliśmy przyjeżdżającą taksówkę. Szybko wyłączyliśmy światła, i schowaliśmy się. Ja z Nicole poszłyśmy za kanapę. Dziewczyny otworzyły drzwi i weszły do środka. Po całym pokoju rozbłysło  się światło.
- STOO LAAAT !!!!- wszyscy zaproszeni zaczęli krzyczeć. Dziewczyny zaskoczone nie wiedziały co się dzieje. Po chwili zaczęły płakać ze szczęścia. Ja z Nicole podbiegłyśmy i zaczęłyśmy je ściskać. Reszta zrobiła tak samo. Niall i Liam poszli za nami złożyć dziewczyną życzenia i poznać siostrę Van. Reszta zrobiła tak samo. Vanessa popatrzyła na nas z dziwną miną, a potem skierowała wzrok na Liam’a. Wszystko jej wytłumaczyłam. Impreza powoli zaczęła się rozkręcać, a jubilatki poszły się przebrać. Wtedy przypomniałam sobie o najważniejszej rzeczy- Torcie! Chwyciłam Nicole i Nialla za rękę i poszliśmy na bok.
-zapomnieliśmy o TORCIE!!- ja
-o ja Pie***le- Nicole
-dobra spokojnie, dajcie mi 20 minut- Niall
-ok to my zajmiemy dziewczyny- Nicole

Z perspektywy Niall’a:
Wyszedłem z domu dziewczyn i ruszyłem do pobliskiej cukierni (o dziwo była otwarta). Wziąłem pierwszy lepszy tort. Zapłaciłem za niego i wyszedłem z cukierni. Dotarłem jak najszybciej do mieszkania dziewczyn. W tłumie odnalazłem Neli i Nicole. Udaliśmy się do kuchni gdzie powbijaliśmy świeczki w ciasto. Wtedy do salonu weszły Vanessa ubrana w:
i Emily:

Wyglądały bosko. Nie mogłem oderwać wzroku od Emily. Boże Niall ogarnij dupę, o czym ty myślisz? W pewnym momencie Nicole i Neli chwyciły mnie pod rękę i razem wnieśliśmy ten cholerny tort. Dziewczyny zaskoczone zdmuchnęły świeczki, przyjęły życzenia i prezenty (mina na widok gitary i zestawu do grafity- bezcenna), zaczął się lać alkohol. Począwszy od szampana przechodząc do mocniejszych trunków. Prawdziwa impreza dopiero się zaczynała.
*Chwilę wcześniej*

Z perspektywy Zayn’a:
Mieliśmy z chłopakami (Louis, Harry) iść na imprezę. Po drodze zobaczyliśmy Niall’a wychodzącego z cukierni który niósł tort. Trochę nam to nie pasowało, więc postanowiliśmy go śledzić. Szliśmy za nim, dopóki nie wszedł do jakiegoś domu. Chcieliśmy wiedzieć co jest grane. Postanowiliśmy że poczekamy chwilę, która ciągła się w nieskończoność. W pewnej chwili podeszliśmy pod okno, a tam…

wtorek, 30 lipca 2013

♥ Rozdział 19 ♥

Okazało się, że był to… Mateusz. Na początku byłyśmy zaskoczone, lecz po krótkiej chwili przywitałyśmy się. Rozmawialiśmy chwilę, powiadomiłyśmy go, że przyjeżdża Emily, na koniec zaprosiłyśmy go na imprezę niespodziankę z okazji 18 urodzin Vanessy i Emily. I wróciłyśmy do domu.

*Tydzień później:
Cały tydzień zleciał nam na przygotowywaniu wszystkiego na imprezę. Dzisiaj przyjeżdża Emily.

Perspektywa Vanessy:
Wstając rano uśmiech sam zagościł na mojej twarzy. Po pierwsze miała przyjechać moja kochana siostrzyczka, a po drugie kończyłam razem z nią 18 lat (ale jestem stara). Ubrałam się w to:
I zeszłam do kuchni, gdzie siedziały już dziewczyny, które jadły śniadanie. Były ubrane w: Nicole:
 Neli:
 Dziewczyny zaczęły obsypywać mnie życzeniami. Ruszyłam w stronę korytarza.
-gdzie tak wcześnie wychodzisz?- zapytała Nicole
-jadę po Emily- oznajmiłam
-o której wrócisz?- niepokojąco zapytała Nel
-jeszcze nie wiem. Zamierzam zabrać ją do kawiarni, a potem może na jakieś małe zakupy. Jeszcze wam napiszę jak będziemy wracać.
-ok. pa-odpowiedziały równo
-no pa pa- rzuciłam i wyszłam

Z perspektywy Neli:
Gdy Vanessa wyszła od razu chwyciłyśmy za telefon. Zadzwoniłyśmy do Niall’a.
*rozmowa telefoniczna*
-halo?- Niall
-hej tu dziewczyny, wpadnij do nas jak najszybciej się da. Potrzebujemy pomocy.- Neli
-w związku z..?
 -z urodzinami Vanessy i jej siostry
-to ona ma siostrę?! O_o
-tak bliźniaczkę. Właśnie po nią pojechała. Opowiemy ci później. To jak wpadniesz?
-ale sami nie damy sobie rady.
-masz kogoś na myśli?
-mam, dowiecie się jak przyjdę. Pa
-ok to pa pa
*koniec rozmowy*
-ok to to już mamy załatwione. Bierzmy się za sprzątanie, a resztę dokończymy jak przyjdzie Niall.
*W tym samym czasie*

Z perspektywy Vanessy:
Dojeżdżając na lotnisko zapłaciłam za taryfę, i ruszyłam w stronę głównego wyjścia. Wchodząc do pomieszczenia, od razu zauważyłam moją siostrę ubraną w:

Obydwie parskłyśmy śmiechem. Podbiegłyśmy do siebie i zaczęłyśmy się witać. Wzięłam jej bagaże, i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Wsiadłyśmy do taksówki, i pojechałyśmy do jakiejś kawiarni. Stamtąd ruszyłyśmy w stronę największej galerii w Londynie. Kupiłyśmy sobie parę naprawdę fajnych ciuchów. W pewnej chwili obie wpadłyśmy na ten sam pomysł, aby spełnić nasze największe marzenie którym było…