Kiedy widziałem jak dziewczyny wsiadają do samolotu i
odlatują, wiedziałem, że to już koniec. Byliśmy kompletnie załamani.
- To nie tak miało być!- powtarzał Louis chodząc wciąż
dookoła.
-Mówiłem od razu powiedzmy im to wy niech cieliście mnie
słuchać.- lekko podniosłem ton.
-Co teraz zrobimy? Być może widzieliśmy je ostatni raz.-
Niall
-Przestań- Harry
-Co przestań, wszystko spiepszyliśmy.- krzyczał Niall.
-Jeszcze ich tu brakowało.- powiedział cicho Zayn, patrząc
na grupkę dziennikarzy biegnących w naszą stronę.
Louis i Harry usiedli na ławce, spuścili głowy w dół i
schowali je w rękach.
-,,Zayn, kim są te trzy tajemnicze dziewczyny z którymi
spędzacie ostatni czas?’’
- ,,Gdzie wyjeżdżacie?’’
- ,,Czy to coś więcej
niż przyjaźń?’’
- ,,Co z waszym kolejnym albumem?’’
-,,Czy dziewczyny wspierają was w tym co robicie?’’
- ,,Jak się poznaliście?’’
Dziennikarze zaczęli krzyczeć oczekując od nas jak
najciekawszych odpowiedzi. Chłopaki próbowali udzielić odpowiedzi na pytania, ale
niezbyt im się to udało tak jak i mi. Po całej konwersacji ruszyliśmy do domu,
ale wydarzenie związane z dziewczynami nie dawało nam spokoju. Cały czas
próbowaliśmy dodzwonić się do nich ,ale na marne.
Z perspektywy Vanessy:
Podróż dłużyła się jak nigdy. Wysiadając z samolotu byłyśmy
już bardzo zmęczone. Z lotniska odebrał nas mój tata. Na szczęście nie zadawał
żadnych zbędnych pytań za co bardzo mu dziękuję. Postanowiłyśmy , że dziewczyny
przenocują u mnie. Jadąc w kierunku mojego domu włączyłyśmy nasze telefony , a
na nich setki nieodebranych połączeń i sms-ów typu :
-,,Przepraszamy ‘’
-,,To nie tak miało być ‘’
-,,Wróćcie ‘’
-,,Gdzie jesteście ?’’
Sms-ów nie było końca. Podjeżdżając pod dom cieszyłam się ,
że znowu jestem w Polsce. Po minie dziewczyn dało się zauważyć , że czują to
samo. Wchodząc do domu pełne bagaży dopadła nas moja mama. Uściski i całusy
sypały się z każdej strony. Nawet moja młodsza siostra się za mną stęskniła.
Rozpakowałyśmy kilka bagaży , a po zjedzonej kolacji poszłyśmy spać.
Z perspektywy Zayna:
Całą noc nie mogłem spać rozmyślając o Vanessie. Chłopaki
również pelę talii się po całym domu. Louis nawtykał się jakichś proszków
nasnnych, a ja i pozostali członkowie zespołu zalewaliśmy smutki szukając
pocieszenia w alkoholu.
Z perspektywy Nicole:
Minął miesiąc od naszego przyjazdu z Londynu, chłopaki
ciągle nie dają za wygraną i próbują się do nas dodzwonić jednak już nie tak
często jak na początku. Wakacje dobiegają końca, a żyć trzeba dalej. W związku
ze zbliżającym się nowym rokiem szkolnym, oczekiwałyśmy na odpowiedz od
wybranych przez nas szkół w Londynie:
- Ja : Wyższa Szkoła Fotograficzna.
- Vanessa : Akademia Mody i Stylizacji
- Neli : Uniwersytet Charakterystyki i Makijażu
Pewnego poranka skończyło się nasze oczekiwanie. Listonosz
przyniósł nam długo oczekiwane listy. Od tego zależała nasza przyszłość.
Pierwsza otworzyła Vanessa, szczęściara - dostała się. Potem przyszedł czas na
Neli również – dostała się. Najbardziej obawiałam się o siebie wiedziałam że
ten list jest jednym z najważniejszych jakie kiedykolwiek otwierałam.
- Aaaa, jestem uczennicą Wyższej Szkoły Fotograficznej!!! –
zaczęłam piszczeć i skakać wraz z dziewczynami ze szczęścia.
- Nie wieżę, że nam się udało.! – Neli
Z perspektywy Vanessy:
Następnego dnia:
Odkąd, przyjechałyśmy z Londynu, jeszcze nigdzie nie
wychodziłyśmy na miasto- nielicząc zakupów spożywczych. Dlatego dzisiaj
postanowiłyśmy pójść do galerii by odświeżyć swoją garderobę.
Ja ubrałam się w to:
Neli w to:
Nicole w to:
Będąc już na miejscu weszłyśmy w Ir zakupów. Po 2 godz.
Zmęczone postanowiłyśmy pójść do kawiarni na kawę.
Dzisiaj po raz pierwszy od jakiegoś czasu bawiłyśmy się
świetnie. Zapomniałyśmy o wszelkich problemach.
Pijąc kawę zastanawiałyśmy się nad tym jak nasze życie się
zmieni po wyjeździe do Londynu. Po wypitej kawie i miłej rozmowie poszłyśmy do
domu.
2 dni później:
-szybciej bo się spóźnimy!- krzyknęła Nicole
-już idziemy- powiedziałam razem z Neli schodząc po schodach
taszcząc walizki.
Wchodząc na port lotniczy przywitały nas słowa:
,,Pasażerów lecących trasą Warszawa – Londyn, proszeni
są o przybycie do odprawy.’’ Szybkim
tempem pobiegłyśmy do wyznaczonego miejsca.
Po 3 godz. lotu wylądowałyśmy na lotnisku w Londynie.
Zamówiłyśmy taksówkę i pojechałyśmy w stronę wynajmowanego mieszkania, które
wyglądało tak:
Salon
Przedpokój
Kuchnia
Pokój Vanessy
Pokój Nicole
Pokój Neli
po rozpakowaniu, zmęczone poszłyśmy spać, ponieważ jutro czeka
nas pierwszy dzień zajęć.
Z perspektywy Nicole:
Punkt 7:00 zadzwonił mój zniewalający budzik. Zachodząc na
dół do kuchni, poczułam piękny zapach gofrów, przygotowanych przez Neli.
Wygodnie usiadłam na krześle i zajadałam się śniadaniem. Po zjedzonym posiłku
ubrałyśmy się i poszłyśmy na uczelnie. Jednak to nie było takie proste jak
mogło by się wydawać. Nie miałyśmy pojęcia jak dojść do szkół. Pytając przypadkowych
przechodniów, dotarłyśmy na miejsce. Na nasze szczęście Vanessa z Neli chodziły
do tej samej placówki, a moja znajdowała się obok. Ten dzień minął dość
przyjemnie, jak każdy następy.
NIESAMOWITY *.*
OdpowiedzUsuńKocham <333
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest SWEET... ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny blog !!! <3
OdpowiedzUsuńCUDNE CUDNE xxx
OdpowiedzUsuńLoL ;D Żygam tęczą xDD
OdpowiedzUsuń