Z perspektywy Nicole:
-cześć braciszku. Przepraszam za spóźnienie!- powiedziałam
-hej.. nic się nie stało. Ale tęskniłem- Dylan
-ja też. Co się prowadza do Londynu?- zapytałam
-opowiem ci później. Na razie choć pojedziemy do mnie, bo wynajmuje mieszkanie niedaleko- powiedział
-ok. no to chodźmy
-20 minut później-
Siedziałam już u niego w salonie na zadziwiająco wygodnej kanapie.
-no to gadaj, po co przyjechałeś?
-pamiętasz Alice?- zapytał
-jasne. A co ona ma z tym wspólnego?
-ma… i to dużo. Gdyż razem mamy tutaj zamieszkać, ale ona ma jeszcze do załatwienia jakieś sprawy związane z pracą i dojechać za tydzień. A po przyjeździe mam zamiar jej się oświadczyć. I tu jest problem nie znam za dobrze Londynu, dlatego proszę cię o pomoc- zakończył swój monolog.
-okej!! Ale pod jednym warunkiem- mówiłam ciesząc się
-jakim?!- zapytał zaniepokojony
-mam być świadkowi- powiedziałam z poważną miną.
-spoko. Masz to jak w banku, w końcu jesteś moją jedyną i najukochańszą siostrą- powiedział przytulając mnie
-dobra, dobra.. już się tak nie podlizuj!!
Po dwóch godzinach ustalania planu, wróciłam do domu.
Z perspektywy Vann:
Nie mogłam się już doczekać spotkania z Zayn’em. Od wyjścia Nicole siedzę w stercie ciuchów nie wiedząc w co się ubrać. Spanikowana wpadłam do pokoju Emily.
-pomocy!!- krzyczałam
-uspokój się, bo o mało co mi drzwi nie wywarzyłaś- Emily
-dobra. Pomóż mi bo nie mam pojęcia w co się ubrać na to spotkanie z Zayn’em.
-okej.. to chodźmy do twojego pokoju
-pokój Vann-
-i ty nie masz w co się ubrać? Zapytałam patrząc na kupę ubrań
-jak jesteś taka genialna to znajdź mi coś- powiedziałam
Nie trwało to 5 minut, a ona już stała z strojem:
-cześć braciszku. Przepraszam za spóźnienie!- powiedziałam
-hej.. nic się nie stało. Ale tęskniłem- Dylan
-ja też. Co się prowadza do Londynu?- zapytałam
-opowiem ci później. Na razie choć pojedziemy do mnie, bo wynajmuje mieszkanie niedaleko- powiedział
-ok. no to chodźmy
-20 minut później-
Siedziałam już u niego w salonie na zadziwiająco wygodnej kanapie.
-no to gadaj, po co przyjechałeś?
-pamiętasz Alice?- zapytał
-jasne. A co ona ma z tym wspólnego?
-ma… i to dużo. Gdyż razem mamy tutaj zamieszkać, ale ona ma jeszcze do załatwienia jakieś sprawy związane z pracą i dojechać za tydzień. A po przyjeździe mam zamiar jej się oświadczyć. I tu jest problem nie znam za dobrze Londynu, dlatego proszę cię o pomoc- zakończył swój monolog.
-okej!! Ale pod jednym warunkiem- mówiłam ciesząc się
-jakim?!- zapytał zaniepokojony
-mam być świadkowi- powiedziałam z poważną miną.
-spoko. Masz to jak w banku, w końcu jesteś moją jedyną i najukochańszą siostrą- powiedział przytulając mnie
-dobra, dobra.. już się tak nie podlizuj!!
Po dwóch godzinach ustalania planu, wróciłam do domu.
Z perspektywy Vann:
Nie mogłam się już doczekać spotkania z Zayn’em. Od wyjścia Nicole siedzę w stercie ciuchów nie wiedząc w co się ubrać. Spanikowana wpadłam do pokoju Emily.
-pomocy!!- krzyczałam
-uspokój się, bo o mało co mi drzwi nie wywarzyłaś- Emily
-dobra. Pomóż mi bo nie mam pojęcia w co się ubrać na to spotkanie z Zayn’em.
-okej.. to chodźmy do twojego pokoju
-pokój Vann-
-i ty nie masz w co się ubrać? Zapytałam patrząc na kupę ubrań
-jak jesteś taka genialna to znajdź mi coś- powiedziałam
Nie trwało to 5 minut, a ona już stała z strojem:
-dobra zwracam honor, hehehe. Dzięki siostrzyczko- przytuliłam ją
-spoko. Jak coś to siedzę u siebie w pokoju. Tylko następnym razem delikatniej otwieraj te drzwi. Hehehe
-hej dziewczyny!- powiedziała Nicole, wchodząc do pokoju
-cześć. I jak tam z Dylanem?- zapytałam
-aaa.. dobrze. Opowiem wam później bo jestem zmęczona i idę do pokoju- powiedziała
-okej..
*godzinę później *
Właśnie skończyłam się malować, gdy usłyszałam dzwonek do
drzwi.
W drzwiach stał Zayn z… Louis’em?!
-hej- powiedziałam
-hej- powiedział Zayn całując mnie w policzek
-halloo… ja tu jestem!!- Louis
-a ty co.. będziesz robił za przyzwoitkę?- zapytałam
-Taaa.. Chciałabyś!! Ja do Nicole- powiedział wchodząc po schodach- miłego wieczoru. Hehehe
-i wzajemnie. Tylko nie szaleć tam na górze- krzyknęłam
-to idziemy?- zapytał Zayn
-jasne!!- ja
Z perspektywy Louisa:
Wchodząc do pokoju, zobaczyłem Nicole leżącą na łóżku ze słuchawkami na uszach. Widocznie mnie nie zauważyła, bo ze skupieniem wpatrywała się w okno. Podszedłem bliżej, zakrywając jej oczy. Lekko się wzdrygnęła, ściągając słuchawki.
-zgadnij kto to?- zapytałem
-Luck?- zapytała z nadzieją
-co?!- krzyknąłem wściekły
-ojj.. żartuje. Przecież wiem, że to ty- powiedziała całując mnie w policzek
-no!! Masz szczęście- śmiałem się- dobra wstawaj, bo zabieram cię na romantyczną kolację.
-dobra, ale nie do jakiejś sztywnej restauracji, tylko do Mc’Donald’u.
-ale to nie będzie romantyczne!- powiedziałem
-będziesz mieć jeszcze czas na bycie romantycznym. A ja nienawidzę wystawnych restauracji, w których trzeba siedzieć jak na szpilkach. Choć zamówimy coś w Mc’Donaldzie, a później się zobaczy.
-ok. niech ci będzie- powiedziałem szczerząc się
Z perspektywy Vann:
Po długim spacerze po parku, usialiśmy na rampie, gadaliśmy o wszystkim. Jak stali się sławni, o rodzinie, szkole, przyjaciołach. Tak zleciał nam czas, że nawet nie zauważyłam, że dochodzi północ, dlatego postanowiliśmy wracać. Dochodząc do domu, zaczął padać deszcz. Już chciałam uciekać pod dach, gdy Zayn złapał mnie za rękę i przyciągnął do swojego umięśnionego torsu.
-o co chodzi?- zapytałam
-wiesz co jest moim marzeniem?- zapytał
-stanie w burze przed domem…- nie dał mi dokończyć, zamykając usta swoim pocałunkiem.
-nie!! Hehe. Pocałunek w deszczu z najwspanialszą dziewczyną na tym świecie.. słuchaj pójdziemy jutro na randkę, tylko taką prawdziwą?- zapytał
-pewnie. To jak jutro o 19:00?
-super. Dobranoc.- powiedział całując mnie
-dobranoc
Wchodząc do domu ściągnęłam buty i cała w skowronkach udałam się do pokoju…
*2 godziny wcześniej*
Z perspektywy Nicole:
Wychodząc z Mc’Donald’a, skierowaliśmy się w stronę niespodzianki, którą zaplanował dla mnie Louis. Szliśmy dobre 20 min. Ciągle śmiejąc się i żartując. Wreszcie doszliśmy do…
W drzwiach stał Zayn z… Louis’em?!
-hej- powiedziałam
-hej- powiedział Zayn całując mnie w policzek
-halloo… ja tu jestem!!- Louis
-a ty co.. będziesz robił za przyzwoitkę?- zapytałam
-Taaa.. Chciałabyś!! Ja do Nicole- powiedział wchodząc po schodach- miłego wieczoru. Hehehe
-i wzajemnie. Tylko nie szaleć tam na górze- krzyknęłam
-to idziemy?- zapytał Zayn
-jasne!!- ja
Z perspektywy Louisa:
Wchodząc do pokoju, zobaczyłem Nicole leżącą na łóżku ze słuchawkami na uszach. Widocznie mnie nie zauważyła, bo ze skupieniem wpatrywała się w okno. Podszedłem bliżej, zakrywając jej oczy. Lekko się wzdrygnęła, ściągając słuchawki.
-zgadnij kto to?- zapytałem
-Luck?- zapytała z nadzieją
-co?!- krzyknąłem wściekły
-ojj.. żartuje. Przecież wiem, że to ty- powiedziała całując mnie w policzek
-no!! Masz szczęście- śmiałem się- dobra wstawaj, bo zabieram cię na romantyczną kolację.
-dobra, ale nie do jakiejś sztywnej restauracji, tylko do Mc’Donald’u.
-ale to nie będzie romantyczne!- powiedziałem
-będziesz mieć jeszcze czas na bycie romantycznym. A ja nienawidzę wystawnych restauracji, w których trzeba siedzieć jak na szpilkach. Choć zamówimy coś w Mc’Donaldzie, a później się zobaczy.
-ok. niech ci będzie- powiedziałem szczerząc się
Z perspektywy Vann:
Po długim spacerze po parku, usialiśmy na rampie, gadaliśmy o wszystkim. Jak stali się sławni, o rodzinie, szkole, przyjaciołach. Tak zleciał nam czas, że nawet nie zauważyłam, że dochodzi północ, dlatego postanowiliśmy wracać. Dochodząc do domu, zaczął padać deszcz. Już chciałam uciekać pod dach, gdy Zayn złapał mnie za rękę i przyciągnął do swojego umięśnionego torsu.
-o co chodzi?- zapytałam
-wiesz co jest moim marzeniem?- zapytał
-stanie w burze przed domem…- nie dał mi dokończyć, zamykając usta swoim pocałunkiem.
-nie!! Hehe. Pocałunek w deszczu z najwspanialszą dziewczyną na tym świecie.. słuchaj pójdziemy jutro na randkę, tylko taką prawdziwą?- zapytał
-pewnie. To jak jutro o 19:00?
-super. Dobranoc.- powiedział całując mnie
-dobranoc
Wchodząc do domu ściągnęłam buty i cała w skowronkach udałam się do pokoju…
*2 godziny wcześniej*
Z perspektywy Nicole:
Wychodząc z Mc’Donald’a, skierowaliśmy się w stronę niespodzianki, którą zaplanował dla mnie Louis. Szliśmy dobre 20 min. Ciągle śmiejąc się i żartując. Wreszcie doszliśmy do…
Strój meega !! <33
OdpowiedzUsuńlovciamm ^^
OdpowiedzUsuńja też chce takie ciuchy !! brawa dla stylistki..
OdpowiedzUsuńdziewczyny macie duży talent i jestem dumna że mogę to czytać..
trzymam kciuki za następne rozdziały by było tak samo dobre jak poprzednie !! ;***