Następnego dnia rano
Z perspektywy Vanessy:
Budząc się rano zobaczyłam, że Neli i Nicole jeszcze śpią.
Postanowiłam nie wstawać gdyż była 9:00, a nie chciałam, obudzić dziewczyn.
pomyślałam - jesteśmy tu już prawie tydzień, świetnie się bawiłyśmy i na
dodatek poznałyśmy pięciu fajnych chłopaków. Kto by pomyślał, że pomyłka naszej
kochanej Neli będzie miała taki obrót spraw. Tak szczerze to cieszę się, że
wszystko się tak potoczyło ponieważ dzięki temu nasze wakacje można by zaliczyć
do jednych z tych najlepszych i chyba dziewczyny zgodzą się ze mną, że powinny
zająć pierwsze miejsce. Po za tym jesteśmy tutaj we trzy. Trzy najlepsze
przyjaciółki i to jest najważniejsze. Śmieszniejsze jest to, że mimo zbytniej
znajomości języka nie jest taki zły tutaj angielski, wydaje się być prosty i
nie odczuwa się tak bardzo tej różnicy językowej. To prawda, że każdy do około
mówi w innym języku niż ty, ale wystarczy znać podstawowy język, a reszta jakoś
leci. Bardzo cieszę się, że poznałyśmy chłopaków, to chyba właśnie dzięki nim,
nasz pobyt tutaj jest ciekawy. Oni wszyscy są tacy... tacy śmieszni i mili
Louis - kochany + Harry - niesamowity loczek = mieszanka wybuchowa, a do tego
dołącza się sympatyczny jak i równie uroczy Niall oraz romantyk Liam, nie zapominając
o przystojnym Zaynie.
Jednak moje myśli i ciszę w pokoju przerwał sms od Zayna, który na
szczęście nie obudził dziewczyn. ,,Hej co tam u cb słychać. Mam nadzieję że cię
nie obudziłem. Chłopaki jeszcze śpią. A ja nie mogę się doczekać kiedy się zobaczymy
:***''
Nie zastanawiając się długo odpisałam:
,,Nie, nie obudziłeś, cieszę się, że napisałeś, wybawiłeś mnie z
nudów. U mnie dziewczyny też jeszcze chrapią, a ja myślę :*''
Na odpowiedź nie musiałam czekać:
,,O czym tak myślisz od rana - o mnie??? :* Ja też myślę tak z
nudów.''
odpisałam:
,,O takich tam nieważnych pierdołach - może... :D A ty o mnie
pewnie?''
odpisał:
,,Powinienem się obrazić, nazwałaś mnie nieważną i na dodatek
pierdołą! :( Ja o tobie cały czas''
ja:
,,Nie fochaj się na mnie, pisząc to nie miałam na myśli ciebie.
Przecież wiesz :* Zawstydzasz :)''
od Zayna:
,,Oj no wiem, wiem ale i tak zasłużyłem na całusa :) Chciałbym się
z tobą spotkać tak sam na sam. Co ty na to? :) ''
Ostatni sms od Zayna zaskoczył mnie. Nie wiedziałam co odpisać.
Bardzo go lubię, nawet bardziej niż lubię, lubię, ale to ma sens, ucieszyłam
się i odpisałam:
,,Oj no dobrze zasłużyłeś na całusa, a co do spotkania to z wielką
chęcią.''
Jak na złość zanim dążyłam wysłać tego sms wysiadła mi bateria w telefonie.
Krzyknęłam na cały głos.
-niech to szlak-budząc przy tym Neli i Nicole.
-co się tak drzesz od rana?- spytała zaspana Neli
-wysiadła mi bateria w tym debilu!- opowiedziałam wskazując na
telefon
-to weź poszukaj ładowarki i podłącz go albo wyślij sms z naszego,
a nie rzucaj się od rana-Neli
-nie dobra potem odpisze- ja
-to przy najmniej go podłącz-powiedziała Nicole, która poszła
dalej spać tak jak Neli.
Wstałam z łóżka, podłączyłam telefon i poszłam do łazienki. Wzięłam
szybki prysznic i zrobiłam poranną toaletę. Pomalowałam się tak jak zawsze i
rozpuściłam moje błąd włosy.
Ubrałam się w:
Wychodząc z łazienki zobaczyłam że Neli i Nicole śpią,
a była już 10.00. Postanowiłam je obudzić.
-pobudka! – zaczęłam krzyczeć zdzierając z nich
kołdrę.
-jeszcze chwilkę… - powiedziała Nicole
Neli podniosła głowę do góry i chwyciła stojącą
koło łóżka butelkę, zawsze tak robi, gorzej było z Nicole. Ściągnęłam ją z
łóżka i podeszłam do okna odsłonić zasłony. Przez szybę wpadały jasne promienie
słońca, a na zewnątrz już od dawna toczyło się głośne życie Londynu. Jednak na
Nicole to nie zadziałało. Neli wypiła kilka łyków wody i zamknęła się w
łazience.
Z perspektywy Neli:
Wstając rano czułam się jak na kacu, chociaż
wczoraj nic nie piłam. Wzięłam długi prysznic i ubrałam się w:
Pomalowałam się ładnie, rozpuściłam włosy i gdy
stwierdziłam, że wyglądam dobrze wyszłam z łazienki. Nie wierzyłam w to co
zobaczyłam. Dziewczyny goniły się po całym pokoju. Nicole uciekała, a Vanessa
goniła ją waląc przy tym poduszką. Z wrażenia upadłam na podłogę i zaczęłam się
głośno śmiać, te nie wiedziały co mi jest, zatrzymały się i popatrzyły na siebie
z miną ,,WTF’’ dopiero po paru minutach skojarzyły o co chodzi i dołączyły do
mnie.
Pół godziny później
Nicole wyszła z łazienki ubrana była w:
I wszystkie zeszłyśmy do restauracji w hotelu na
śniadanie. Każda zamówiła co innego: Vanessa omlety z serem, Nicole naleśniki z
nutellą, a ja gofry z owocami i każda, jak zwykle sok pomarańczowy.
Rozmawiałyśmy długo jedząc śniadanie w pewnym momencie Nicole wyjechała z
tekstem, że za półtorej godziny jesteśmy umówione z chłopakami. Wystawiłam
wielkie oczy, a Vanessa zaczęła rozmowę:
-kiedy chciałaś nas o tym powiadomić? –
krzyknęła tak że wszyscy ludzie w restauracji zwrócili wzrok na nas.
-weź ciszej bo ludzie się patrzą – powiedziałam
-sorki zapomniało mi się, i wczoraj byłam
zmęczona więc od razu zasnęłam, a dzisiaj nie było czasu… - powiedziała
spokojna Nicole.
-ej dziewczyny a nie uważacie, że odkąd
poznałyśmy chłopaków nie mamy czasu dla siebie. To znaczy ja tam do nich nic
nie mam, ale po prostu codziennie się z nimi widzimy, a te wakacje miały być
nasze. Bardzo ich lubię i cieszę się, że poznałyśmy właśnie ich, ale… -
powiedziałam
-wiesz Vanessa może Neli ma rację, odkąd tutaj
jesteśmy niemiałyśmy ani jednego dnia spędzonego we trzy. – przyznała Nicole
-ej ja tego im nie powiem. – zaprotestowałam
-my też nie, może na razie im nic nie mówmy. I
zrobimy sobie jutro taki nasz dzień. – powiedziała Vanessa
-co powiecie na SPA? – zaproponowała Nicole
-jeee! Nareszcie jakiś pomysł! – krzyknęłam, a
ludzie znowu zapuścili żurawia w naszą stronę
-ok. to postanowione jutro, tylko my we trzy i
nasze SPA. Od rana do wieczora. – Vanessa
-a potem impreza i szaleństwo na parkiecie. –
powiedziałam
Nagle Vanessa zobaczyła na zegarek i wrzasnęła
-dziewczyny mamy godzinę!
I z piskami pobiegłyśmy do pokoju się
przygotować. Postanowiłyśmy, że nie będziemy się przebierać ponieważ
wyglądałyśmy całkiem nieźle. I znowu wybuchła śmieszna wojna między
dziewczynami. Chwyciły perfumy i zaczęły się psykać.
-eee, dziewczyny spokój, nie teraz! - krzyknęłam
wyrywając im perfumy. Ponieważ była już 12:50 wzięłam telefon i wyszłyśmy na
zewnątrz przed hotel.
Bam... i jest mamy nadzieje, że się wam spodoba. ;)