środa, 21 sierpnia 2013

♥ Rozdział 21 ♥

Z perspektywy Vaness’y:
Impreza się już nieźle rozkręciła, a większość była już nieźle wstawiona, jedyna Neli była trzeźwa. W pewnej chwili podszedł do mnie Niall:
-czy mogę prosić do tańca?- zapytał
-takiemu przystojniakowi się nie da odmówić- odpowiedziałam
Blondyn strzelił smaila, i weszliśmy na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć. Jak na złość puścili wolną muzykę.

Z perspektywy Zayn’a:
To co zobaczyłem załamało mnie całkowicie- Niall’a tańczący z Vanessą. Choć tak długo się nie widzieliśmy, moje uczucia się nie zmieniły. Wkurzony pobiegłem w stronę drzwi wejściowych. Chwyciłem za klamkę i wparowałem do środka. Wszystko we mnie buzowało, że podbiegłem do tańczącej pary, i z całej siły popchnąłem Niall’a aż upadł na podłogę. Wszyscy się na mnie patrzyli z miną WTF. Neli zaczęła krzyczeć podbiegając do chłopaka tak jak Van, reszta chłopaków zaczęła mnie odciągać. Podbiegła do mnie Vanessa i pociągnęła za rękaw na zewnątrz.
-po pierwsze co wy tu robicie?! A po drugie co ty do jasnej chole..
Nie mogłem tego słuchać i zatkałem jej usta słodkim pocałunkiem.
-co ty wyrabiasz!?
-kocham cię- powiedziałem
-że..że..że..co?
-przepraszam cię za to co się ostatnio wydarzyło, to nie tak miało być. Bałem się, że cię stracę.
-zayn to moje urodziny, moja siostra przyjechała, nie wie co się dzieje. To wszystko mnie przerasta.
-ja dam ci cz.. czekaj, czekaj jaka siostra?
-wytłumaczę ci kiedy indziej- powiedziałam i pocałowałam go w policzek, a następnie weszłam do środka. Kiwną głową na znak że mnie rozumie.

Z perspektywy Nicole:
Nie wiedziałam co się dzieje. Skąd oni się tu wzięli?! Pomogłam Niall’owi wstać, poszłam do kuchni po lód dla niego. Gdy wyciągałam lód ktoś złapał mnie za ramię. Odruchowo odwróciłam się do tyłu. Okazało się że był to Louis. Jak zwykle chciał się wytłumaczyć że niby jest nie winny. Nie chciałam go słuchać wyminęłam go i ruszyłam w stronę salonu. On jednak mnie wyprzedził i złapał za rękę, pociągnął na górę do mojego pokoju.
-ja chcę tylko porozmawiać- powiedział
-ok masz 5 minut- odpowiedziałam
-dużo myślałem o tobie, o nas.
-jakich „NAS?” co ty piepszysz?
-przestań! Wiesz przecież, że mi na tobie zależy. Kocham cię.
-Louis.. ja też cię kocham.. ale nie wiem czy mogę ci ponownie zaufać.
 -spróbuj, to się przekonasz- odpowiedział
Wtedy nie mogłam dłużej się opierać i pocałowałam go.
-to znaczy, że się zgadzasz?
-mhm
I już jako para zeszliśmy na dół.

Z perspektywy Emily:
Co to było? Kim oni są? O co chodzi? Wiele pytań nasuwało mi się na myśl. Podeszłam do Neli zapytać się co jest grane, a ona zaczęła mi wszystko tłumaczyć. Z tego co zrozumiałam to ten Mulat (którego imienia nie pamiętam) był blisko z Van podczas wakacji i do teraz coś do niej czuje. Kiedy już w miarę ogarnęłam tą sprawę Van wróciła do środka, a z góry zeszła Nicole trzymającą za rękę obcego mi chłopaka.
-nie pytam, nie chcę nic wiedzieć- powiedziałam do Nicole, a chłopak się zaśmiał
-kto to jest?- zapytał chłopak
-siostra Vanessy- Emily. Uprzedzę twoje kolejne pytanie „tak ona ma siostrę”.- odpowiedziała Nicole
-miło poznać, jestem Louis, chłopak Nicole
-nie wspominałaś, że masz chłopaka.- powiedziałam
-bo jesteśmy razem od jakiś..  5 minut- powiedziała spoglądając na zegarek chłopaka.
-gratuluję- powiedziałam i odeszłam w głąb salonu.

Z perspektywy Harry’ego:
Stałem nadal w progu i przyglądałem się jak chłopaki przepraszają dziewczyny, a ja sam stałem jak kołek. Wkurzyłem się i pojechałem do clubu.

Z perspektywy Niall’a:
Poprosiłem Emily do tańca, przetańczyliśmy kilka kawałków, kiedy zauważyłem że robi się senna. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju:


Z perspektywy Neli:
Dochodziła 5 rano. Wszyscy już się rozeszli, wraz z chłopakami, a dziewczyny leżały na kanapie upite w cztery dupy. Ja jako jedyna prawie trzeźwa doczłapałam się do pokoju, i rąbnęłam się na swoje chyba bardziej wygodne niż kiedykolwiek łóżko…

sobota, 3 sierpnia 2013

♥ Rozdział 20 ♥

Z perspektywy Nialla:
Po rozmowie z dziewczynami wiedziałem, że mnie znienawidzą za to co zaraz zrobię.
<15 minut później>
Byliśmy pod domem dziewczyn i wraz z naszą „pomocą” ruszyliśmy w stronę drzwi. Jednym ruchem ręki zadzwoniłem dzwonkiem.

Z perspektywy Nicole:
Sprzątając po śniadaniu ruszyłam otworzyć drzwi. Za drzwiami stał Niall.
- Hej jesteś, a gdzie nasza pomoc.?
-jest tutaj-odpowiedział- wyjdź!- krzyknął do osoby chowającej się za filarem
-LIAM?!- krzyknęłam- co on tutaj robi?- zapytałam
-przyszedł nam pomóc. On nie jest niczemu winien, a już od dłuższego czasu się domyślał o całej naszej tajemnicy.
-no okej, wchodźcie nie będziemy tak stać w progu- zaprosiłam ich ruchem ręki.
Siedząc na kanapie omawialiśmy sprawy dotyczące imprezy. Liam miał zająć się alkoholem, Niall jedzeniem, a ja z Neli dekoracją domu.
-musimy się sprężyć, bo Vanessa pisała że będą za jakieś 4 godziny.- Ja
-no to na co czekamy do roboty.- Niall

Z perspektywy Liam’a:
Wszystko było uzgodnione. Ja miałem się zająć alkoholem, więc udałem się do najlepszego sklepu w okolicy.
Miałem już wszystko co miałem kupić i udałem się do kasy. Pech chciał że po drodze spotkałem chłopaków (Louis’a, Zayn’a, Harry’ego).
-hej co ty tu robisz, na co ci tyle alkoholu?- Zayn
-eeeeee… właśnie… eeee…
-no co się tak jąkasz?- Louis
-obiecałem znajomemu, że kupię alkohol, bo robi imprezę.
-a jaki znajomy?- Harry
-nie znacie
-a może wiesz gdzie jest Niall?- Louis
-nie… nie wiem- powiedziałem niepewnie
-no to okej, zobaczymy się w domu tak?- Zayn
-tak, tak wpadnę się przebrać i potem uciekam na imprezę.
Podchodząc do kasy, zapłaciłem na zakupy, i z wielką ulgą wyszedłem ze sklepu.
Będąc w domu dziewczyn, opowiedziałem im o całym zdarzeniu w sklepie, ale nie przejęli się tym, ponieważ nie chcą popsuć sobie humoru.

Z perspektywy Niall'a:
Pojechaliśmy do domu, aby się przebrać. A potem od razu do dziewczyn.

Z perspektywy Neli:
Dochodziła godzina przyjazdu jubilatek, więc my udałyśmy się do pokoi, żeby się przebrać. Ubieranie, malowanie i czesanie, zajęło nam ponad godzinę. Ja wyglądałam tak:
A Nicole tak:

po minionym czasie przyjechali zaproszeni goście (przyjaciele z uczelni), a także Liam, Niall, i Mateusz. usłyszeliśmy przyjeżdżającą taksówkę. Szybko wyłączyliśmy światła, i schowaliśmy się. Ja z Nicole poszłyśmy za kanapę. Dziewczyny otworzyły drzwi i weszły do środka. Po całym pokoju rozbłysło  się światło.
- STOO LAAAT !!!!- wszyscy zaproszeni zaczęli krzyczeć. Dziewczyny zaskoczone nie wiedziały co się dzieje. Po chwili zaczęły płakać ze szczęścia. Ja z Nicole podbiegłyśmy i zaczęłyśmy je ściskać. Reszta zrobiła tak samo. Niall i Liam poszli za nami złożyć dziewczyną życzenia i poznać siostrę Van. Reszta zrobiła tak samo. Vanessa popatrzyła na nas z dziwną miną, a potem skierowała wzrok na Liam’a. Wszystko jej wytłumaczyłam. Impreza powoli zaczęła się rozkręcać, a jubilatki poszły się przebrać. Wtedy przypomniałam sobie o najważniejszej rzeczy- Torcie! Chwyciłam Nicole i Nialla za rękę i poszliśmy na bok.
-zapomnieliśmy o TORCIE!!- ja
-o ja Pie***le- Nicole
-dobra spokojnie, dajcie mi 20 minut- Niall
-ok to my zajmiemy dziewczyny- Nicole

Z perspektywy Niall’a:
Wyszedłem z domu dziewczyn i ruszyłem do pobliskiej cukierni (o dziwo była otwarta). Wziąłem pierwszy lepszy tort. Zapłaciłem za niego i wyszedłem z cukierni. Dotarłem jak najszybciej do mieszkania dziewczyn. W tłumie odnalazłem Neli i Nicole. Udaliśmy się do kuchni gdzie powbijaliśmy świeczki w ciasto. Wtedy do salonu weszły Vanessa ubrana w:
i Emily:

Wyglądały bosko. Nie mogłem oderwać wzroku od Emily. Boże Niall ogarnij dupę, o czym ty myślisz? W pewnym momencie Nicole i Neli chwyciły mnie pod rękę i razem wnieśliśmy ten cholerny tort. Dziewczyny zaskoczone zdmuchnęły świeczki, przyjęły życzenia i prezenty (mina na widok gitary i zestawu do grafity- bezcenna), zaczął się lać alkohol. Począwszy od szampana przechodząc do mocniejszych trunków. Prawdziwa impreza dopiero się zaczynała.
*Chwilę wcześniej*

Z perspektywy Zayn’a:
Mieliśmy z chłopakami (Louis, Harry) iść na imprezę. Po drodze zobaczyliśmy Niall’a wychodzącego z cukierni który niósł tort. Trochę nam to nie pasowało, więc postanowiliśmy go śledzić. Szliśmy za nim, dopóki nie wszedł do jakiegoś domu. Chcieliśmy wiedzieć co jest grane. Postanowiliśmy że poczekamy chwilę, która ciągła się w nieskończoność. W pewnej chwili podeszliśmy pod okno, a tam…