poniedziałek, 22 czerwca 2015

♥ TO JUŻ KONIEC! ♥

Z wielkim bólem informujemy, że musimy zakończyć pisanie bloga. Ostatnio dużo się zmieniło. Nie czujemy już takiej przyjemności z pisania rozdziałów jak na początku. Mimo starań i wysiłku jaki wkładaliśmy w rozwój bloga, postanowiłyśmy zakończyć go. Tym bardziej, że zespół już nie wygląda tak jak w naszej historii. Miałyśmy wiele inspiracji na kolejne wydarzenia, i nadal je mamy, ale już nie zgadzają się z tym co się dzieje z zespołem.
Dziękujemy wszystkim, że byliście z nami i nas wspieraliście. Było was naprawdę sporo m.in. wejścia z:
-Polski
-Stanów Zjednoczonych
-Rosji
-Niemiec
-Ukrainy
-Francji
-Holandii
-Wielkiej Brytani
-Białorusi
-Kanady
-Bośni i Hercegowiny
i wiele innych..
DZIĘKUJEMY!

czwartek, 9 kwietnia 2015

♥ Rozdział 27 ♥

Z perspektywy Nicole:

Parę tygodni później Hmm.. dużo zmieniło się od tamtego czasu, o Boże jak by to tak w skrócie wam opowiedzieć. Gdy zobaczyłam mojego kochanego braciszka popłakałam się ja głupia w końcu tyle się nie widzieliśmy pamiętam, że tamtej nocy w ogóle nie spaliśmy mieliśmy tyle wspólnych tematów, spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę. Od tamtego czasu rzadko widywałam się z moim Lou.., widziałam że jest mu trochę przykro przez tamten okres dużo się kłóciliśmy. Może gdyby od początku dał mi powiedzieć, że Dylan to mój brat nie mielibyśmy przerwy w naszym związku. Nie mogę pojąć jak on mógł być tak głupi i posądzić mnie o zdradę wiem.. może nie poświęcałam mu zbyt wiele czasu, ale to nie jest powód żeby oskarżać mnie o coś czego nie zrobiłam i to jeszcze bezpodstawnie no kompletny idiota, ale i tak go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Nigdy nie zapomnę tego gdy Dylan poprosił mnie o pomoc przy wyborze pierścionka zaręczynowego dla swojej przyszłej żony pewnie, że się zgodziłam:
- Hej Nicole nie chciałbym Ci przeszkadzać, ale potrzebuję twojej pomocy jeśli tylko się zgodzisz – zaczął od razu gdy tyko wszedł do mojego pokoju
- Siadaj i mów o co chodzi – pokazałam mu wolne miejsce na łóżku obok mnie
- Wiesz już, że chcę się oświadczyć Alice – kiwnęłam głową ze zrozumieniem
– powiem wprost jesteś mi potrzebna przy wyborze pierścionka sam sobie nie poradzę …
- Jasne, że Ci pomogę w końcu kto miał by to zrobić jak nie twoja ukochana siostrzyczka – pocałowałam go w policzek
- Ale obiecaj mi jedno, że to ja będę świadkiem na twoim ślubie.
- Kto niby miałby nim być jak nie ty księżniczko – przytuliłam go mocno
- Kocham Cię braciszku
- Ja Ciebie też siostra. To co idziemy ?
- Teraz ?
- No tak chciałbym mieć to już za sobą, ale jeśli masz plany już jakiś to pójdziemy jutro.
- Nie, to nic ważnego możemy iść tylko się trochę ogarnę daj mi 5 minut
- Ok. widzimy się na dole – zrobił ten swój piękny, biały uśmiech i wyszedł z pokoju
Hmm.. tak wiem byłam umówiona z Lou.., ale odwołuję naszą randkę tylko ze względu na mojego brata
„ Hej Miś nie możemy się dzisiaj spotkać wypadło mi coś bardzo ważnego nie fochaj się na mnie zadzwonię potem. KOCHAM CIĘ ;* ”
 Spięłam szybo włosy, ubrałam bluzę i zleciałam na dół. Siedząc w samochodzie dostałam wiadomość od Lou..
„Też Cię Kocham, ale zawsze masz coś ważniejszego od naszych spotkań już w ogóle się nie widujemy, zastanów się na czym tak naprawdę Ci zależy na mnie czy na twoich sprawach „
 Przeczytałam tego sms-a i nie wiedziałam co mu odpisać chciałam zadzwonić, ale bałam się kolejnej kłótni postanowiłam więc wyłączyć telefon . U jubilera było wspaniale tyle pięknych błyskotek, nie mogliśmy się zdecydować na ten jeden konkretny model, gdy Dylan zakładał mi jeden z pierścionków do sklepu wparował Lou.. Wtedy zaczęła się prawdziwa awantura (mina sprzedawcy bezcenna) :
- Co to ma być ? Nicole kto to jest ? Jaja sobie robicie?! To przez niego nie miałaś dla mnie czasu ?!
- Co ty tutaj robisz ! – krzyknęłam, gdy go zobaczyłam .
- Myślałem, że Ci na mnie zależy, że coś z tego będzie, ale ty tylko bawiłaś się moimi uczuciami i co może jedyną rzeczą która Ci się we mnie podobała to moje pieniądze ?! W czym on jest ode mnie lepszy ?
- Lou.. co ty odwalasz ? Uspokój się ! – mówiłam do niego, ale to nie pomagało .
- A ty co tak stoisz ?! – zaczął startować do Dylana
– Dumny z siebie jesteś ?! Rozpie******eś mój związek z Nicole !
- Yyy przepraszam kim ty niby jesteś, żeby obrażać mnie i moją.. – nie zdołał dokończyć bo Lou.. przywalił mu w twarz na co mój braciszek szybko odpowiedział. Skończyło się to na podbitym oku Dylana, rozwalonej wardze Lou.. i wywaleniu nas ze sklepu
- Lou.. to jest mój brat !! – krzyknęłam szarpiąc go za koszulkę
- Jak to brat ?! - był całkowicie zdezorientowany . Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć Lou.. uciekł .
- Co to za debil ? Z kim ty się siostra zadajesz ?! – zadawał pytania trzymając się za głowę i wycierając krew z nosa .
 - Tak, to był właśnie mój chłopak za którego bardzo cię przepraszam . Chodźmy na kawę to wszystko Ci opowiem .
- No dobra tylko czekaj wezmę ten pierścionek, a Ty daj mi jakąś chusteczkę czy coś .. Na kawie wszystko mu wyjaśniłam i jeszcze raz przeprosiłam za Lou.. , Dylan wcale nie był zdziwiony jego zachowaniem i powiedział że sam by tak zareagował gdyby zobaczył Alice w towarzystwie innego faceta i to jeszcze zakładającego jej pierścionek . Cały czas próbowałam dodzwonić się do Lou.. jednak on nie odbierał więc wyszykowałam się ładnie :
 I sama do niego poszłam . Drzwi otworzył mi Liam :
- Cześć piękna – oczywiście banan na buzi
- Cześć, jest może Lou.. bo nie odbiera ode mnie telefonu.
- Tak, jest u siebie . Nie dziwię mu się takiego wstydu sobie narobił .. – zaczęliśmy się oboje śmiać .
Weszłam na górę i zapukałam do jego pokoju :
- Czego chcecie .. zostawcie mnie w spokoju – otworzyłam drzwi i weszłam cicho do środka. Leżał na łóżku z słuchawkami w uszach, miał zamknięte oczy . Podeszłam delikatnie do niego i usiadłam obok- nie zwrócił nawet na to uwagi . Nachyliłam się i pocałowałam go w usta . Natychmiast się zerwał :
- Co tutaj robisz ? Myślałem, że nie chcesz mnie widzieć ?! – Usiadłam na jego kolanach rozkrokiem i wzięłam mokrą ścierkę, którą następnie przyłożyłam mu na rozwaloną wargę .
- Dlaczego niby miałabym być na ciebie zła ? Bo jesteś o mnie zazdrosny? Przynajmniej mam pewność, że Ci na mnie zależy . – znowu go pocałowałam .
- Ała – dotknęłam go w ranę .
- Przepraszam – przytuliliśmy się .
- Wiesz, że Cię kocham .. – wyszeptał mi do ucha .
- Ja Ciebie też …- Siedzieliśmy tak dość długą chwilę wtuleni w siebie, gdy po pokoju rozniósł się dźwięk pukania do drzwi, a do środka wszedł Niall :
- Co się stało? - Lou..
- Nic się nie stało, o Nicole co ty tutaj robisz, jak ja Cię dawno nie widziałem – podszedł do mnie i mnie wyściskał - chciałem spytać czy napijecie się czegoś .
- A co robicie to byśmy zeszli do was . – Lou.. bardzo dziwnie na mnie popatrzył
- Zamierzamy rozpalić grilla i posiedzieć trochę na tarasie .
- Ooo to fajnie, możemy się przyłączyć ? – spytałam bo Lou.. nic się nie odzywał
- Jasne.. zejdźcie na dół .
- No to chodźmy – chwyciłam Lou.. za rękę bo sam by się nie ruszył. Pozostali przywitali mnie tak jak Niall .
- Co tam u Ciebie słychać ? – spytał Zayn .
- Wszystko w porządku, a u was ?
 - Też dobrze, za niedługo mamy mieć trasę koncertową . – Harry
- To wspaniale – bardzo się cieszyłam, że chłopakom tak dobrze rozwija się kariera .
- Co u Neli ? Macie może kontakt ? – walną Naill
- Tak, mamy stały kontakt, Neli dzwoni co parę dni i wszystko u niej OK. Mówi, że ma strasznie dużo pracy i za niedługo nas odwiedzi, pozdrawia was – mówiąc to wszystko mój wzrok cały czas skierowany był na Harrego który słuchał mnie patrząc mi prosto w oczy. Nieprzyjemną atmosferę przerwał Liam włączając jakąś piosenkę:
- Czego się napijecie ? – spytał Zayn
- Wiem, że może to głupio zabrzmi, ale ja napiłabym się piwa – wszyscy skierowali wzrok w moją stronę i zaczęli się śmiać.


czwartek, 2 kwietnia 2015

!WIELKI POWRÓT!

A więc na początku, chcemy was bardzo przeprosić za naprawdę długą przerwę (prawie półtora roku). Postanowiłyśmy dokończyć tego bloga jak zaczęłyśmy. W najbliższych dniach powinien pojawić się nowy rozdział, oraz liczne strony. Jeszcze raz bardzo was przepraszamy.

wtorek, 31 grudnia 2013

♥ Rozdział 26 ♥

*Ciąg Dalszy*

„do…” mostu?!
-yyyy… Louis ty wiesz gdzie my jesteśmy?- było dość ciemno, a jego mina mówiła sama za siebie
-nie no żartuje. Choć!- pociągnął mnie w stronę mostu.
-po co tu przyszliśmy?- zapytałam
-zwyczajem tutejszych par jest to, że gdy znajdą swoją prawdziwą miłość przychodzą tutaj i przypinają kłódkę na szczęście,  by ich miłość trwała wiecznie- powiedział wyciągając wcześniej wspomnianą rzecz z naszymi inicjałami.
-to gadaj, ile już tu kłódek przypiąłeś?- mówiłam mrużąc oczy.
-za kogo ty mnie masz?!- powiedział lekko podniosłym tonem.
-przepraszam. Żartowałam- zbliżyłam się i namiętnie pocałowałam, chłopak odwzajemnił to.
-czynisz honory?- powiedział wskazując na kłódkę.
-zapnijmy ją razem- chwyciłam go za rękę, a następnie razem przypięliśmy dowód naszej miłości. Oddalając się od mostu, zaczął padać mocny deszcz. Z uwagi, że chłopaki mieszkają bliżej niż my, postanowiliśmy pójść do nich. Nie udało nam się złapać taxi, uznaliśmy, że pójdziemy pieszo. Docierając do rezydencji chłopaków, było mi tak zimno, że wtuliłam się w Louisa i tak szliśmy, aż do samego domu. Chłopak otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszą. Potem staraliśmy  się wejść na górę jak najciszej i udać się do pokoju Louisa.
-poczekaj poszukam ci jakiś suchy T-shirt.
Po chwili chłopak znalazł mi koszulkę, a  następnie udałam się do łazienki, aby się przebrać. „Jak dobrze jest się przebrać w coś suchego”- pomyślałam zdzierając z siebie mokre spodnie. Ubrałam bluzkę Louisa, która pachniała jego pięknymi perfumami i sięgała mi do kolan.
-słodko wyglądasz- powiedział mi gdy wyszłam z łazienki.
-ty też niczego sobie w tych bokserkach- powiedziałam ruszając śmiesznie brwiami
Podszedł do mnie i chwycił mnie za biodra.
-coś ci się nie podoba w moich bokserkach?
-nieee… są całkiem sexy
-tak jak ty bez tej koszulki
-sugerujesz coś?
-nieee… skąądżee…- przeciągał każdą sylabę
Zaczął patrzeć mi głęboko w oczy i zaczęliśmy się namiętnie całować…

*Następnego dnia*
Obudziłam się około godziny 9:00. Spojrzałam na Louisa, który czujnie się mi przyglądał.
-jak się spało?- zapytał z pięknym białym uśmiechem
-bardzo dobrze- odpowiedziałam i musnęłam go w usta.
-głodna?
-bardzo
-to ubierz się i choć na śniadanie
-okej
Ubrałam się i razem zeszliśmy na dół trzymając się za ręce. Wszyscy już byli w kuchni.
-Nicole?!- zapytali równo
-no wiecie.. wczoraj.. zaczęło padać i.. Nicole była tak strasznie przemoczona.. więc.. no co wy się tak patrzycie?!- powiedział Louis
-oj no nic, nic. Po prostu jesteśmy zdziwieni- wytłumaczył Liam
-mam nadzieję, że byliście wczoraj grzeczni? Zayn
-skąd takie przypuszczenie?- Louis
-sądząc po tym, że jest w twojej bluzce- Niall
-ładnie wygląda, prawda?- Louis
Wszyscy nagle zwrócili swój wzrok na mnie.
-nie zaprzeczamy- Harry
-dobra.. co na śniadanie?- zapytałam, przerywając niezręczną dla mnie konwersację.
-NALEŚNIKI!!- Niall
Nagle z góry usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Szybko pobiegłam po niego, zobaczyłam na wyświetlacz: „Nieodebrane połączenie od: …

Z okazji Nowe Roku postanowiłyśmy złożyć wam życzenia:
♥dużo zdrowia, szczęścia i żeby uśmiech nie schodził wam z twarzy. jak to powiadają:♥
"dzień bez uśmiechu to dzień stracony".

piątek, 27 grudnia 2013

♥ Rozdział 25 ♥

Z perspektywy Nicole:
-cześć braciszku. Przepraszam za spóźnienie!- powiedziałam
-hej.. nic się nie stało.  Ale tęskniłem- Dylan
-ja też. Co się prowadza do Londynu?- zapytałam
-opowiem ci później. Na razie choć pojedziemy do mnie, bo wynajmuje mieszkanie niedaleko- powiedział
-ok. no to chodźmy

-20 minut później-
Siedziałam już u niego w salonie na zadziwiająco wygodnej kanapie.
-no to gadaj, po co przyjechałeś?
-pamiętasz Alice?- zapytał
-jasne. A co ona ma z tym wspólnego?
-ma… i to dużo. Gdyż razem mamy tutaj zamieszkać, ale ona ma jeszcze do załatwienia jakieś sprawy związane z pracą i dojechać za tydzień. A po przyjeździe mam zamiar jej się oświadczyć. I tu jest problem nie znam za dobrze Londynu, dlatego proszę cię o pomoc- zakończył swój monolog.
-okej!! Ale pod jednym warunkiem- mówiłam ciesząc się
-jakim?!- zapytał zaniepokojony
-mam być świadkowi- powiedziałam z poważną miną.
-spoko. Masz to jak w banku, w końcu jesteś moją jedyną i najukochańszą siostrą- powiedział przytulając mnie
-dobra, dobra.. już się tak nie podlizuj!!
Po dwóch godzinach ustalania planu, wróciłam do domu.

Z perspektywy Vann:
Nie mogłam się już doczekać spotkania z Zayn’em. Od wyjścia Nicole siedzę w stercie ciuchów nie wiedząc w co się ubrać. Spanikowana wpadłam do pokoju Emily.
-pomocy!!- krzyczałam
-uspokój się, bo o mało co mi drzwi nie wywarzyłaś- Emily
-dobra. Pomóż mi bo nie mam pojęcia w co się ubrać na to spotkanie z Zayn’em.
-okej.. to chodźmy do twojego pokoju

-pokój Vann-
-i ty nie masz w co się ubrać? Zapytałam patrząc na kupę ubrań
-jak jesteś taka genialna to znajdź mi coś- powiedziałam
Nie trwało to 5 minut, a ona już stała z strojem:

-dobra zwracam honor, hehehe. Dzięki siostrzyczko- przytuliłam ją
-spoko. Jak coś to siedzę u siebie w pokoju. Tylko następnym razem delikatniej otwieraj te drzwi. Hehehe
-hej dziewczyny!- powiedziała Nicole, wchodząc do pokoju
-cześć. I jak tam z Dylanem?- zapytałam
-aaa.. dobrze. Opowiem wam później bo jestem zmęczona i idę do pokoju- powiedziała
-okej..

*godzinę później *

Właśnie skończyłam się malować, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
W drzwiach stał Zayn z… Louis’em?!
-hej- powiedziałam
-hej- powiedział Zayn całując mnie w policzek
-halloo… ja tu jestem!!- Louis
-a ty co.. będziesz robił za przyzwoitkę?- zapytałam
-Taaa.. Chciałabyś!! Ja do Nicole- powiedział wchodząc po schodach- miłego wieczoru. Hehehe
-i wzajemnie. Tylko nie szaleć tam na górze- krzyknęłam
-to idziemy?- zapytał Zayn
-jasne!!- ja

Z perspektywy Louisa:
Wchodząc do pokoju, zobaczyłem Nicole leżącą na łóżku ze słuchawkami na uszach. Widocznie mnie nie zauważyła, bo ze skupieniem wpatrywała się w okno. Podszedłem bliżej, zakrywając jej oczy. Lekko się wzdrygnęła, ściągając słuchawki.
-zgadnij kto to?- zapytałem
-Luck?- zapytała z nadzieją
-co?!- krzyknąłem wściekły
-ojj.. żartuje. Przecież wiem, że to ty- powiedziała całując mnie w policzek
-no!! Masz szczęście- śmiałem się- dobra wstawaj, bo zabieram cię na romantyczną kolację.
-dobra, ale nie do jakiejś sztywnej restauracji, tylko do Mc’Donald’u.
-ale to nie będzie romantyczne!- powiedziałem
-będziesz mieć jeszcze czas na bycie romantycznym. A ja nienawidzę wystawnych restauracji, w których trzeba siedzieć jak na szpilkach. Choć zamówimy coś w Mc’Donaldzie, a później się zobaczy.
-ok. niech ci będzie- powiedziałem szczerząc się

Z perspektywy Vann:
Po długim spacerze po parku, usialiśmy na rampie, gadaliśmy o wszystkim. Jak stali się sławni, o rodzinie, szkole, przyjaciołach. Tak zleciał nam czas, że nawet nie zauważyłam, że dochodzi północ, dlatego postanowiliśmy wracać. Dochodząc do domu, zaczął padać deszcz. Już chciałam uciekać pod dach, gdy Zayn złapał mnie za rękę i przyciągnął do swojego umięśnionego torsu.
-o co chodzi?- zapytałam
-wiesz co jest moim marzeniem?- zapytał
-stanie w burze przed domem…- nie dał mi dokończyć, zamykając usta swoim pocałunkiem.
-nie!! Hehe. Pocałunek w deszczu z najwspanialszą dziewczyną na tym świecie.. słuchaj pójdziemy jutro na randkę, tylko taką prawdziwą?- zapytał
-pewnie. To jak jutro o 19:00?
-super. Dobranoc.- powiedział całując mnie
-dobranoc
Wchodząc do domu ściągnęłam buty i cała w skowronkach udałam się do pokoju…

*2 godziny wcześniej*
Z perspektywy Nicole:
Wychodząc z Mc’Donald’a, skierowaliśmy się w stronę niespodzianki, którą zaplanował dla mnie Louis. Szliśmy dobre 20 min. Ciągle śmiejąc się i żartując. Wreszcie doszliśmy do…

sobota, 16 listopada 2013

♥ Rozdział 24 ♥

Z perspektywy Neli:
-Dziewczyny pospieszcie się !! – krzyczałam pakując walizki do taxi.
-Już, już idziemy! – odp. Vann
Wpakowałam walizki do bagażnika i odjechałyśmy na lotnisko.

Z perspektywy Nicole:
Dojeżdżając na miejsce, skierowałyśmy się w kierunku odprawy.
-Będziemy tęsknić – powiedziałam
-Wracaj do nas jak najszybciej – Vann
-Wpadnę na feriach zimowych – Nel
-Obiecujesz? – Emily
-Tak obiecuje – Nel
-No to wielki uścisk !! – krzyknęłam
Ze łzami w oczach rozstałyśmy się z Neli.

Z perspektywy Vannessy:
Patrzyłyśmy jeszcze przez chwile jak Neli odlatuje.
-Ma ktoś chusteczki? – Nicole
-Tak, ja mam – Emily
-To daj, najlepiej całą paczke.. – ja
Nie mogłyśmy powstrzymać łez. W końcu zżyłyśmy się z Neli.
Stałyśmy tak jeszcze przez chwilę i wróciłyśmy do domu. Nic nam się nie chciało, więc od razu po powrocie wszystkie rąbnęłyśmy się na kanapę, aby oglądnąć jakiś film.
-Która idzie zrobić popcorn? – Nicole
-Nie ja !! – krzyknęłam równo razem z Emily – hahahaha
- A więc która?
-No dobra ja pójdę – powiedziałam

Z perspektywy Nicole:
-Wybieraj film – powiedziałam
-Okej.. – Emily – może jakiś horror?
-Taak
-No to szukam
-Ile można robić ten popcorn? – wykrzyczałam
-No już,już..
W tej chwili usłyszałam dzwonek smsa Vann.
-Aaaaaaaa !!! – Vann
- Co się stało ?! – Emily
-Dostałam smsa
-Od kogo? – zapytałam
-Od Zayn’a
-Acha, to już wiemy dlaczego taka szczęśliwa- powidziałam
-haha, bardzo śmieszne – Vann
-Dobra. A co chciał?- Emily
-Chce się spotkać…dzisiaj wieczorem, na spacer !!
-Uuu.. coś się szykuje ! Dobra, a teraz oglądamy  „Kroniki Opętania” – powiedziała Emily złowrogim tonem
- CO ? Horror ?! NIE !! – spierała się Vann
-Tak, tak i nie marudź !! – kłóciła się z nią Emily
-ok..
Zaczęłyśmy oglądać film. Po jakiś 20 min, każda była wpatrzona w ekran ze skupieniem śledząc fabułę. Aż w pewnym momencie zaczął dzwonić mój telefon. Od razy wszystkie zerwałyśmy się ze strachu.

*Po rozmowie telefonicznej*
-Nie uwierzycie co się stało – powiedziałam
-Wiesz co po tym telefonie, przez który o mało co zawału nie dostałam, mam dość – Vann
-Oj cicho ! Dylan do mnie dzwonił – powiedziałam
-Kto ? Jaki Dylan ? Czy ja o czymś nie wiem ? Przecież z tego co się orientuje to chodzisz z Louisem – Emily
-Tak zgadza się !! Ale Dylan to jej brat młocie – Vann
-Aaa.. to trzeba było tak od razu !!
-A co chciał? – Vann
-Przyjeżdża dziś do Londynu i mam go odebrać
-Dobra , a o której ma przylot ? – Emily
-Właśnie o to chodzi, że jakieś 14 min temu, a on już na mnie czeka.
-No to na co liczysz ?! Ubieraj się i leć po niego – Vann
Z pośpiechem ubrałam się w:

- 20 min później –
Biegłam jak głupia na lotnisko. Chodź nie widzieliśmy się jakieś pół roku to od razu go poznałam…


♥ Serdecznie dziękujemy za wsparcie, jakie wyraziliście pod rozdziałem 22. ♥
Jak zauważyliście, blog jest zmieniony. Zrobiłyśmy nową zakładkę z informacjami. Możecie także obserwować nas na Twette'rze, gdzie będziemy informować o nowych rozdziałach.(link do Twett'era znajduje się na pasku obok, oraz w zakładce)

niedziela, 10 listopada 2013

♥ Rozdział 23 ♥

Z perspektywy Nicole:
Zaczęłam się martwić kiedy po dłuższej nieobecności Neli i Harrego, on wrócił sam. Rzucając porozumiewawcze spojrzenie z Vanessą, poszłam do szatni ją poszukać. Wchodząc do szatni nigdzie nie mogłam znaleźć Neli, ale nie zrezygnowałam z poszukiwań. Weszłam do łazienki gdzie znalazłam dziewczynę całą zapłakaną.
-co się stało?- zapytałam zaniepokojona
-nie mogę z nim być!- odpowiedziała załamanym głosem
-co? Dlaczego?
-za 2 dni wyjeżdżam do New’ego York’u
-co? Ale jak?
-dostałam propozycję studiów w tamtejszej szkole i pracę przy kręceniu teledysku
-kiedy się o tym dowiedziałaś?
-tydzień temu
-czemu nam tego nie powiedziałaś?
-miałam odrzucić tą propozycję, ale przed chwilą zmieniłam zdanie
-harry?
-tak
-dobra chodźmy
-ale nie mów nikomu, powiem później dziewczynom
-dobra, ale chłopcy i tak się o tym dowiedzą
-wiem, ale harry będzie chciał mnie powstrzymać
-nim się nie przejmuj, a teraz choć

Z perspektywy Neli:
Cały czas próbowałam unikać wzroku Harr’ego. Po 10 minutach postanowiliśmy wrócić do domu. Pożegnałyśmy się i weszłyśmy do domu.
-dziewczyny muszę wam coś powiedzieć
-o co chodzi?- spytała Vanessa
-chodzi o to.. że wyjeżdżam za 2 dni do New’ego York’u
-po jaką cholerę?
-dostała propozycję studiów i pracy przy kręceniu filmu- odpowiedziała Nicole siedząc na kanapie ze spuszczoną głową i przysłuchując się całej naszej rozmowie
-a na jak długo?- Van
-nie wiem, na razie do wakacji, później się jeszcze zobaczy
-w takim razie, jutrzejszy dzień musimy spędzić jak najlepiej, ja już zacznę planować- dopowiedziała Emily
-ja pomogę- Nicole

*Następnego dnia

Ten dzień musiałyśmy zapamiętać na długo. Wstałam rano budząc dziewczyny, a po zjedzeniu śniadania ruszyłyśmy na miasto. Zaczęłyśmy od centrum handlowego. Weszłyśmy do pierwszego sklepu, i nic. Dalej dziewczyny przymierzały chyba setkę ciuchów, ale nic nie kupiły. Weszłyśmy do jakichś 5 następnych. Przechodząc obok witryny sklepu, zobaczyłam przepiękną sukienkę.
-dziewczyny! Chodźcie tu!- zawołałam
-o co chodzi? – Nicole
-patrz!
-ale ładna!- Emily
-chce ją przymierzyć- powiedziałam
-no to choć!- pociągnęła mnie za sobą Van
poprosiłyśmy sprzedawczynię aby zdjęła nam sukienkę. Gdy ją otrzymałam, biegiem udałam się do przebieralni.
-jest cudowna!- powiedziałam wychodząc zza zasłony
-ŁAAAŁ!- usłyszałam od dziewczyn, które wypowiedziały to chórem
-wiem! wiem! ładna!
-skromna- powiedziała z ironią Nicole
-ale jest jeden problem
-jaki?- Van
-cena!
-nie przejmuj się ceną. Przecież miałyśmy zapamiętać ten dzień na długo. KUPUJ!- Emily
-to co mam zrobić? Kupić?
-KUPUJ – KUPUJ - KUPUJ!- powiedziały jednogłośnie
-no dobra!- z wielkim smiley’em wróciłam się przebrać
Zapłaciłam za sukienkę i wyszłyśmy ze sklepu. Nicole, Van i Emily mówiły że by jeszcze pójść jeszcze do paru sklepów.


Z perspektywy Vanessy:
*2 godziny później*
-to teraz na kawę?
-no pewnie- Nicole
Udałyśmy się do cafe’jki. Zamówiłyśmy sobie na wynos i usiadłyśmy przy stoliku.
-kończymy na dziś?- Neli
-ty żartujesz? Przecież jutro wyjeżdżasz? Idziemy dalej- ja
-ale mi już nogi odpadają- marudziła
-mamy ten dzień zapamiętać? To nie marudź- Nicole
-ale dziewczyny, przecież będziecie do mnie przyjeżdżać. Będziemy też tam chodzić na zakupy- nie odstępowała
-ale…- Nicole
-nie ma żadnego „ale”
Akurat kelnerka przyniosła nam zamówienia. Podziękowałyśmy i wyszłyśmy.
-ej jak to koniec…- Emily
-tak?- Nicole
-TO ZRUBMY IMPREZĘ!
-to dobry pomysł- Nicol
-jednak masz czasem dobre pomysły siostrzyczko- powiedziałam klepiąc Emily po plecach
-ha.. ha.. bardzo śmieszne :P
-dobra chodźmy do domu-  Neli
Po jakichś 15 minutach byłyśmy już w domu. Posprzątałyśmy trochę, i zaczęłyśmy przygotowania. Ja miałam zająć się muzyką, Nicole miała zaprosić gości, Emily – przekąskami, a Neli – wystrojem. Postanowiłyśmy że nie będzie dużo alkoholu, ponieważ musimy jutro wcześnie wstać, i zawieźć Neli na lotnisko.

Z perspektywy Nicole:
Impreza miała zacząć się o 18:00. Dochodziła 17:30, a my jeszcze nie ubrane. Szybko zaczęłyśmy się ubierać, czesać, malować. Ubrałyśmy się w ciuchy które dzisiaj kupiłyśmy. Wyglądałyśmy tak:
Ja:
Neli:
Vanessa:
Emili:  
Wybiła godzina 18:00. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam je otworzyć. W drzwiach stała Louis, a za nim reszta chłopaków i inni. Dałam Louis’owi buziaka i zaprosiłam wszystkich do środka. Przywitałam się z resztą, a następnie: Zayn – poszedł do Vanessy, Niall – do Emily, Liam – przyszedł z Danielle, więc gdzieś zniknęli, Louis – udał się ze mną na kanapę, a Harry – chciał podejść do Neli, ale ona go zignorowała.
-co jest z Harrym? – zapytałam Louis’a
-nie wiem.. od wczoraj chodzi taki naburmuszony
-aha..
Dochodziła godzina 24:00. Weszłam na podest, gdzie była konsola, wraz z Van i Zayn’em. Byłam już trochę wstawiona ale dałam radę. Poprosiłam jeszcze o ściszenie muzyki i zaczęłam mówić.
-chciałabym zaprosić  tu do mnie: Vanessę, Emily, i najważniejszego gościa tej imprezy.. Neli
Powiedziałam, i czekałam chwilkę aż Emily i Neli, przedrą się przez tłum. Kiedy stanęły obok mnie, kiwnęłam głową do Van, aby przyniosła prezent dla który kupiłyśmy dla Neli. Kiedy wróciła Van, ponownie zaczęłam mówić.
-Neli.. ponieważ to twoja impreza pożegnalna, kupiłyśmy to dla ciebie – od razu zdałam sobie sprawę z tego co powiedziałam, bo zapomniałam że na tej imprezie jest także Harry, ale Neli się nie przejmowała, z tego co powiedziałam, chociaż wiedziałam, że będzie miała przez to problemy.
-przepraszam- szepnęłam cicho do Neli
-nic nie szkodzi- uśmiechnęła się do mnie
Neli otworzyła swój prezent. Na widok "sukienki" rozpłakała się, i nas przytuliła. Wszyscy goście zaczęli bić brawa, a my się zaśmiałyśmy.

                                      
         

Z perspektywy Neli:
Wytarłam łzy i z dziewczynami usiadłyśmy na kanapie. Po chwili przed nami pojawił się cały zespół One Direction. Po ich minach mogłyśmy wyczytać jedynie złość.
-o co chodzi z tą „imprezą pożegnalną”?- zapytał Zayn
-powiedz im..- powiedziała Van
-chodzi o to.. że.. jutro wyjeżdżam do New’ego York’u
-co?! Na ile?!- zapytali jednym głosem
-na razie do wakacji

-ale po co tam jedziesz?- Louis
-dostałam propozycję studiów, i pracę przy teledysku
-chcesz w ogóle tam lecieć?- Liam
-nie chciałam ale..- nie dałam rady tego powiedzieć
Wszyscy popatrzyli się na Harr’ego, a potem na Nicole, ona tylko pokiwała głową. Chłopaki zaczęli się ze mną przytulać.. oprócz.. Harr’ego. Jedyne widziałam jak tylko wychodzi z domu…