czwartek, 9 kwietnia 2015

♥ Rozdział 27 ♥

Z perspektywy Nicole:

Parę tygodni później Hmm.. dużo zmieniło się od tamtego czasu, o Boże jak by to tak w skrócie wam opowiedzieć. Gdy zobaczyłam mojego kochanego braciszka popłakałam się ja głupia w końcu tyle się nie widzieliśmy pamiętam, że tamtej nocy w ogóle nie spaliśmy mieliśmy tyle wspólnych tematów, spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę. Od tamtego czasu rzadko widywałam się z moim Lou.., widziałam że jest mu trochę przykro przez tamten okres dużo się kłóciliśmy. Może gdyby od początku dał mi powiedzieć, że Dylan to mój brat nie mielibyśmy przerwy w naszym związku. Nie mogę pojąć jak on mógł być tak głupi i posądzić mnie o zdradę wiem.. może nie poświęcałam mu zbyt wiele czasu, ale to nie jest powód żeby oskarżać mnie o coś czego nie zrobiłam i to jeszcze bezpodstawnie no kompletny idiota, ale i tak go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Nigdy nie zapomnę tego gdy Dylan poprosił mnie o pomoc przy wyborze pierścionka zaręczynowego dla swojej przyszłej żony pewnie, że się zgodziłam:
- Hej Nicole nie chciałbym Ci przeszkadzać, ale potrzebuję twojej pomocy jeśli tylko się zgodzisz – zaczął od razu gdy tyko wszedł do mojego pokoju
- Siadaj i mów o co chodzi – pokazałam mu wolne miejsce na łóżku obok mnie
- Wiesz już, że chcę się oświadczyć Alice – kiwnęłam głową ze zrozumieniem
– powiem wprost jesteś mi potrzebna przy wyborze pierścionka sam sobie nie poradzę …
- Jasne, że Ci pomogę w końcu kto miał by to zrobić jak nie twoja ukochana siostrzyczka – pocałowałam go w policzek
- Ale obiecaj mi jedno, że to ja będę świadkiem na twoim ślubie.
- Kto niby miałby nim być jak nie ty księżniczko – przytuliłam go mocno
- Kocham Cię braciszku
- Ja Ciebie też siostra. To co idziemy ?
- Teraz ?
- No tak chciałbym mieć to już za sobą, ale jeśli masz plany już jakiś to pójdziemy jutro.
- Nie, to nic ważnego możemy iść tylko się trochę ogarnę daj mi 5 minut
- Ok. widzimy się na dole – zrobił ten swój piękny, biały uśmiech i wyszedł z pokoju
Hmm.. tak wiem byłam umówiona z Lou.., ale odwołuję naszą randkę tylko ze względu na mojego brata
„ Hej Miś nie możemy się dzisiaj spotkać wypadło mi coś bardzo ważnego nie fochaj się na mnie zadzwonię potem. KOCHAM CIĘ ;* ”
 Spięłam szybo włosy, ubrałam bluzę i zleciałam na dół. Siedząc w samochodzie dostałam wiadomość od Lou..
„Też Cię Kocham, ale zawsze masz coś ważniejszego od naszych spotkań już w ogóle się nie widujemy, zastanów się na czym tak naprawdę Ci zależy na mnie czy na twoich sprawach „
 Przeczytałam tego sms-a i nie wiedziałam co mu odpisać chciałam zadzwonić, ale bałam się kolejnej kłótni postanowiłam więc wyłączyć telefon . U jubilera było wspaniale tyle pięknych błyskotek, nie mogliśmy się zdecydować na ten jeden konkretny model, gdy Dylan zakładał mi jeden z pierścionków do sklepu wparował Lou.. Wtedy zaczęła się prawdziwa awantura (mina sprzedawcy bezcenna) :
- Co to ma być ? Nicole kto to jest ? Jaja sobie robicie?! To przez niego nie miałaś dla mnie czasu ?!
- Co ty tutaj robisz ! – krzyknęłam, gdy go zobaczyłam .
- Myślałem, że Ci na mnie zależy, że coś z tego będzie, ale ty tylko bawiłaś się moimi uczuciami i co może jedyną rzeczą która Ci się we mnie podobała to moje pieniądze ?! W czym on jest ode mnie lepszy ?
- Lou.. co ty odwalasz ? Uspokój się ! – mówiłam do niego, ale to nie pomagało .
- A ty co tak stoisz ?! – zaczął startować do Dylana
– Dumny z siebie jesteś ?! Rozpie******eś mój związek z Nicole !
- Yyy przepraszam kim ty niby jesteś, żeby obrażać mnie i moją.. – nie zdołał dokończyć bo Lou.. przywalił mu w twarz na co mój braciszek szybko odpowiedział. Skończyło się to na podbitym oku Dylana, rozwalonej wardze Lou.. i wywaleniu nas ze sklepu
- Lou.. to jest mój brat !! – krzyknęłam szarpiąc go za koszulkę
- Jak to brat ?! - był całkowicie zdezorientowany . Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć Lou.. uciekł .
- Co to za debil ? Z kim ty się siostra zadajesz ?! – zadawał pytania trzymając się za głowę i wycierając krew z nosa .
 - Tak, to był właśnie mój chłopak za którego bardzo cię przepraszam . Chodźmy na kawę to wszystko Ci opowiem .
- No dobra tylko czekaj wezmę ten pierścionek, a Ty daj mi jakąś chusteczkę czy coś .. Na kawie wszystko mu wyjaśniłam i jeszcze raz przeprosiłam za Lou.. , Dylan wcale nie był zdziwiony jego zachowaniem i powiedział że sam by tak zareagował gdyby zobaczył Alice w towarzystwie innego faceta i to jeszcze zakładającego jej pierścionek . Cały czas próbowałam dodzwonić się do Lou.. jednak on nie odbierał więc wyszykowałam się ładnie :
 I sama do niego poszłam . Drzwi otworzył mi Liam :
- Cześć piękna – oczywiście banan na buzi
- Cześć, jest może Lou.. bo nie odbiera ode mnie telefonu.
- Tak, jest u siebie . Nie dziwię mu się takiego wstydu sobie narobił .. – zaczęliśmy się oboje śmiać .
Weszłam na górę i zapukałam do jego pokoju :
- Czego chcecie .. zostawcie mnie w spokoju – otworzyłam drzwi i weszłam cicho do środka. Leżał na łóżku z słuchawkami w uszach, miał zamknięte oczy . Podeszłam delikatnie do niego i usiadłam obok- nie zwrócił nawet na to uwagi . Nachyliłam się i pocałowałam go w usta . Natychmiast się zerwał :
- Co tutaj robisz ? Myślałem, że nie chcesz mnie widzieć ?! – Usiadłam na jego kolanach rozkrokiem i wzięłam mokrą ścierkę, którą następnie przyłożyłam mu na rozwaloną wargę .
- Dlaczego niby miałabym być na ciebie zła ? Bo jesteś o mnie zazdrosny? Przynajmniej mam pewność, że Ci na mnie zależy . – znowu go pocałowałam .
- Ała – dotknęłam go w ranę .
- Przepraszam – przytuliliśmy się .
- Wiesz, że Cię kocham .. – wyszeptał mi do ucha .
- Ja Ciebie też …- Siedzieliśmy tak dość długą chwilę wtuleni w siebie, gdy po pokoju rozniósł się dźwięk pukania do drzwi, a do środka wszedł Niall :
- Co się stało? - Lou..
- Nic się nie stało, o Nicole co ty tutaj robisz, jak ja Cię dawno nie widziałem – podszedł do mnie i mnie wyściskał - chciałem spytać czy napijecie się czegoś .
- A co robicie to byśmy zeszli do was . – Lou.. bardzo dziwnie na mnie popatrzył
- Zamierzamy rozpalić grilla i posiedzieć trochę na tarasie .
- Ooo to fajnie, możemy się przyłączyć ? – spytałam bo Lou.. nic się nie odzywał
- Jasne.. zejdźcie na dół .
- No to chodźmy – chwyciłam Lou.. za rękę bo sam by się nie ruszył. Pozostali przywitali mnie tak jak Niall .
- Co tam u Ciebie słychać ? – spytał Zayn .
- Wszystko w porządku, a u was ?
 - Też dobrze, za niedługo mamy mieć trasę koncertową . – Harry
- To wspaniale – bardzo się cieszyłam, że chłopakom tak dobrze rozwija się kariera .
- Co u Neli ? Macie może kontakt ? – walną Naill
- Tak, mamy stały kontakt, Neli dzwoni co parę dni i wszystko u niej OK. Mówi, że ma strasznie dużo pracy i za niedługo nas odwiedzi, pozdrawia was – mówiąc to wszystko mój wzrok cały czas skierowany był na Harrego który słuchał mnie patrząc mi prosto w oczy. Nieprzyjemną atmosferę przerwał Liam włączając jakąś piosenkę:
- Czego się napijecie ? – spytał Zayn
- Wiem, że może to głupio zabrzmi, ale ja napiłabym się piwa – wszyscy skierowali wzrok w moją stronę i zaczęli się śmiać.


czwartek, 2 kwietnia 2015

!WIELKI POWRÓT!

A więc na początku, chcemy was bardzo przeprosić za naprawdę długą przerwę (prawie półtora roku). Postanowiłyśmy dokończyć tego bloga jak zaczęłyśmy. W najbliższych dniach powinien pojawić się nowy rozdział, oraz liczne strony. Jeszcze raz bardzo was przepraszamy.