*Rano
Z Perspektywy Vanessy:
Z Perspektywy Vanessy:
Otwierając oczy zerknęłam na zegarek. Była 11:45. Nie
dziwiłam się, skoro wczoraj poszłyśmy późno spać. Ale moją imprezę uważam za
udaną. Cholernie bolała mnie głowa więc szybkim krokiem ruszyłam na dół do
kuchni. Wchodząc zobaczyłam Neli robiącą kawę, Nicole przysypiającą na blacie
kuchennym, a Emily nadal nie było. Pewnie jeszcze śpi.
-I jak po wczorajszej imprezie?- zapytałam trzymając się za głowę
-tak mnie głowa napie**ala że zaraz nie wytrzymam- powiedziała Nicole podnosząc głowę po to by za chwilę wrócić do poprzedniej pozycji. Zaśmiałam się na sam ten widok pod nosem i usiadłam obok niej.
-a trzeba było tyle pić, popatrz na mnie, ja nie piłam i nie jestem taka skacowana jak wy- powiedziała Neli śmiejąc się widząc nas
-dobra bądź już cicho bo mi głowa pęknie- powiedziałam
-dobra, dobra, wypijemy kawę, pójdziesz obudzić Emily i idziemy wszyscy na basen- oznajmiła podając nam kubki z kawą i tabletkami przeciwbólowymi. Podziękowałyśmy jej za to i zaczęłyśmy pić.
Z perspektywy Nicole:
Spodobał mi się nawet pomysł Neli, ponieważ tam może odpoczniemy. Cały czas szykowałyśmy się do wyjścia, chociaż nie wiem po co, przecież wystarczy tylko strój i ręcznik, no ale spoko.
-idziemy już?- zapytała Neli
-no chodźcie już!- poganiałam ich
-już idziemy, idziemy, co tak marudzicie?- spytała Emily schodząc z torebką po schodach, a za nią leciała Van
-może… no wie wiem.. szykujecie się już od ponad godziny?!- podniosła już lekko ton Neli
-nie marudź, już wychodzimy- Van
-dobra chodźcie- pogoniłam ich, i wyszłyśmy z domu.
Każda z nas przebrała się w kostiumy kąpielowe, ja wyglądałam tak:
Neli:
Van:
Emily:
Wchodząc na basen:
zobaczyłyśmy że o dziwo nie ma dużo osób, nam to pasowało. Usiadłyśmy przy jednym z basenów. W pewnym momencie zobaczyłam coś na boku Vanessy i Emily.
-co to jest?- spytałam zdezorientowana
-a zapomniałyśmy wam powiedzieć. To nasza niespodzianka, miała być wczoraj ale jakoś tak wyszło. Więc zrobiłyśmy sobie tatuaż:
razem z Emily, tak na 18-te urodziny. I jak? Podoba się?- odpowiedziała Van, a Emily jej przytakiwała.
-super pomysł na tą 18-tke, szkoda że ja na to nie wpadłam- odpowiedziałam na jej pytanie
-a ja jeszcze mam czas- zaśmiała się Nel
Stanęłam nad basenem, chcąc wejść ostrożnie do wody, gdy nagle poczułam na sobie czyjeś ręce i lekkie pchnięcie do wody. Ten kto to zrobił miał przechlapane.
-ty idioto!- krzyknęłam nic nie widząc. Słyszałam tylko jak dziewczyny się śmieją, ale dla mnie to nie było zabawne, no może troszkę?
-no co?- krzyknął chłopak również się śmiejąc. Spojrzałam na niego i nie wiedziałam co on tu robi.
-Louis..!- wrzeszczałam- już nie żyjesz!- wyszłam z wody i po chwili zaczęłam go gonić. Gdy go dogoniłam, chciałam się zrewanżować i wrzucić do wody. Jednak nie poszło tak jak chciałam. Popchnęłam go, a ten jak na złość pociągnął mnie za sobą, i znowu wylądowałam w wodzie. Gdy wyszłam z basenu zobaczyłam resztę chłopaków obok dziewczyn. Przysiadłam się razem z Louisem do nich i słuchaliśmy o czym rozmawiają.
-I jak po wczorajszej imprezie?- zapytałam trzymając się za głowę
-tak mnie głowa napie**ala że zaraz nie wytrzymam- powiedziała Nicole podnosząc głowę po to by za chwilę wrócić do poprzedniej pozycji. Zaśmiałam się na sam ten widok pod nosem i usiadłam obok niej.
-a trzeba było tyle pić, popatrz na mnie, ja nie piłam i nie jestem taka skacowana jak wy- powiedziała Neli śmiejąc się widząc nas
-dobra bądź już cicho bo mi głowa pęknie- powiedziałam
-dobra, dobra, wypijemy kawę, pójdziesz obudzić Emily i idziemy wszyscy na basen- oznajmiła podając nam kubki z kawą i tabletkami przeciwbólowymi. Podziękowałyśmy jej za to i zaczęłyśmy pić.
Z perspektywy Nicole:
Spodobał mi się nawet pomysł Neli, ponieważ tam może odpoczniemy. Cały czas szykowałyśmy się do wyjścia, chociaż nie wiem po co, przecież wystarczy tylko strój i ręcznik, no ale spoko.
-idziemy już?- zapytała Neli
-no chodźcie już!- poganiałam ich
-już idziemy, idziemy, co tak marudzicie?- spytała Emily schodząc z torebką po schodach, a za nią leciała Van
-może… no wie wiem.. szykujecie się już od ponad godziny?!- podniosła już lekko ton Neli
-nie marudź, już wychodzimy- Van
-dobra chodźcie- pogoniłam ich, i wyszłyśmy z domu.
Każda z nas przebrała się w kostiumy kąpielowe, ja wyglądałam tak:
Neli:
Emily:
Wchodząc na basen:
zobaczyłyśmy że o dziwo nie ma dużo osób, nam to pasowało. Usiadłyśmy przy jednym z basenów. W pewnym momencie zobaczyłam coś na boku Vanessy i Emily.
-co to jest?- spytałam zdezorientowana
-a zapomniałyśmy wam powiedzieć. To nasza niespodzianka, miała być wczoraj ale jakoś tak wyszło. Więc zrobiłyśmy sobie tatuaż:
razem z Emily, tak na 18-te urodziny. I jak? Podoba się?- odpowiedziała Van, a Emily jej przytakiwała.
-super pomysł na tą 18-tke, szkoda że ja na to nie wpadłam- odpowiedziałam na jej pytanie
-a ja jeszcze mam czas- zaśmiała się Nel
Stanęłam nad basenem, chcąc wejść ostrożnie do wody, gdy nagle poczułam na sobie czyjeś ręce i lekkie pchnięcie do wody. Ten kto to zrobił miał przechlapane.
-ty idioto!- krzyknęłam nic nie widząc. Słyszałam tylko jak dziewczyny się śmieją, ale dla mnie to nie było zabawne, no może troszkę?
-no co?- krzyknął chłopak również się śmiejąc. Spojrzałam na niego i nie wiedziałam co on tu robi.
-Louis..!- wrzeszczałam- już nie żyjesz!- wyszłam z wody i po chwili zaczęłam go gonić. Gdy go dogoniłam, chciałam się zrewanżować i wrzucić do wody. Jednak nie poszło tak jak chciałam. Popchnęłam go, a ten jak na złość pociągnął mnie za sobą, i znowu wylądowałam w wodzie. Gdy wyszłam z basenu zobaczyłam resztę chłopaków obok dziewczyn. Przysiadłam się razem z Louisem do nich i słuchaliśmy o czym rozmawiają.
Z perspektywy Neli:
Siedziałam w towarzystwie i przysłuchiwałam się wszystkim. Cały czas spoglądałam na Harr’ego, a ja gdy się nie patrzyłam czułam jego wzrok na sobie. W pewnej chwili przysiadł się do mnie. Nie chciałam siedzieć tu z Harrym, więc wstałam i poszłam w stronę innego basenu. Odwróciłam się by spojrzeć w ich stronę, jednak zobaczyłam za sobą Harr’ego. Przysiadłam na ławce ratowniczej, a ten jak na złość przysiadł koło mnie.
-to z Taylor już skończone. Zerwałem z nią po tym.. jak zobaczyłem cię wczoraj na tej imprezie. Nie mogę przestać myśleć o tobie. Odkąd wyjechałyście do Polski.. nie mogę przestać o tobie myśleć. Nie mogłem dopuścić do siebie myśli, że więcej już cię nie zobaczę.- powiedział i złapał mnie za rękę. Ja ją odruchowo odciągnęłam.
-przestań gadać głupoty. Wiesz przecież że ci nie wierzę w to wszystko co ty mówisz. W tedy na praktykach, widziałam jacy byliście zakochani, jak na siebie patrz..-wtedy uciszył mnie pocałunkiem, nie odwzajemniłam pocałunku, ponieważ nie byłam tym zachwycona lecz było odwrotnie on mnie tym wkurzył, bardziej niż byłam wcześniej. Odepchnęłam go szybko i walnęłam go z liścia w twarz.
-co ty odwalasz idioto?!- wydarłam się na Harr’ego, i uciekłam biegiem do szatni…
♥ Brawa dla naszej wspólniczki Ewy, gdyż ten rozdział właśnie ona pisała o własnych siłach ♥